sobota, 23 września 2017

"Jutro będziemy szczęśliwi" - Anna Dąbrowska + KONKURS


Czy można poczuć święta we wrześniu? Chłód, spadający śnieg na nos, zapach piernika i dzwonki sań w oddali? Czy to dobry pomysł, by na początku jesieni wydać powieść, której wydarzenia mają miejsce w grudniu? I przede wszystkim czy znajdziemy w niej dramatyczne zakończenie jak w "W rytmie passady"?




Zuzanna potrzebowała trzech długich lat na pogodzenie się ze zniknięciem mężczyzny swojego życia. Ale czy można ot tak zapomnieć o kimś, z kim wiązało się nadzieje, planowało wspólną przyszłość i komu oddało się to, co tylko młoda kobieta może mieć? Nasza bohaterka mimo usilnych starań nie może zapomnieć o Adamie, nie potrafi zrozumieć dlaczego zniknął bez słowa. Próbuje ułożyć sobie życie na nowo, usiłuje stworzyć związek ze swoim przyjacielem, Marcinem, ale niestety kończy się to mocnym niepowodzeniem.

Pewnego dnia Zuza otrzymuje tajemniczą przesyłkę, w której znajduje się wiklinowa ozdoba. Jest przekonana, że to prezent na przeprosiny od Marcina. Jednakże, gdy kolejnego dnia otrzymuje kolejną paczkę, w której jest pozytywka, dziewczyna nabiera pewności, że przeszłość powróciła. Tylko On wiedział, jakie znaczenie dla niej ma ten przedmiot...

Adam potrzebował wiele czasu i odwagi, by wrócić do Urokliwego. Wypadek zmienił wszystko - nie ma już tego pewnego siebie i przebojowego mężczyzny, przed którym świat stoi otworem. Jednak ogromna tęsknota za tym co było, daje mu siłę i motywację do walki o lepsze jutro z nią, bez której życie już nie ma smaku anyżu.

Czy tych dwoje ma szansę na powrót do przeszłości? Czy tli się w nich uczucie, którego płomień może wybuchnąć? I przede wszystkim - jaki wkład w to, co się stało przed trzema laty ma Marcin?

Powieść dozowałam sobie po kawałku, nie chciałam by szybko się skończyła. "Jutro będziemy szczęśliwi" to idealny prezent na gwiazdkę, dla każdego - bez względu na płeć czy wiek. To powieść dająca nadzieję na lepsze jutro, okraszona całym tabunem cytatów, które skłaniają do myślenia, motywują i sprawiają, że chce się być lepszym człowiekiem. Mimo pozorów, to dojrzała powieść, która faktycznie otula jak ciepły koc, a styl, jakiego używa Ania pozwala czytelnikowi wsiąknąć w życie bohaterów.

Może i historia jest ociupinkę przewidywalna, ale przecież to nie jest ważne, gdy zamysł książki jest całkiem inny. Jestem pewna, że "Jutro będziemy szczęśliwi" miało trafić do serca czytelnika sprawiając, że zacznie myśleć nad pędzącym czasem i światem, który zmierza często w złym kierunku.

Pamiętaj, by powieść przeczytać do ostatniej strony. Autorka napisała do Ciebie list. Zwolnij, bo możesz przeoczyć to, co najważniejsze.

A teraz usiądź wygodnie i wyobraź sobie, że istnieje sklepik świątecznych marzeń. Dobre uczynki możesz wymienić na coś, o czym zawsze śniłeś, o czym po prostu marzysz. Co by to było? Koniecznie napisz w komentarzu. Najciekawszą odpowiedź oczywiście nagrodzimy :) Czas trwania konkursu - do 8.10.2017. Wyniki pojawią się w ciągu 10 dni.

Za możliwość przeczytania powieści dziękuję Wydawnictwu Zysk i Spółka.



Serdeczności, Magdalena

12 komentarzy:

  1. Ja chciałabym w sklepiku świątecznych marzeń dobre uczynki wymienić na szczęście i zdrowie mojej rodziny. Żebyśmy zawsze byli razem i szczęśliwi. Wiele razy przekonałam się że dalekie podróże, pieniądze czy życie w luksusie szczęścia nie dają a najważniejsze w życiu to bycie razem z tymi których kochamy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja zawsze marzyłam o domu pełnym książek ;). Biblioteczka w salonie koło kominka od parteru po sufit drugiego piętra na całej ścianie.

    OdpowiedzUsuń
  3. W sklepiku świątecznych marzeń dobre uczynki wymieniłabym na szczęście i zdrowie bliskich, choc to oklepane i pewnie każdy to napisze, ale przecież rodzina to najwięszy skarb, a jej zdrowie i szczęście jest niczym w porównaniu z pieniędzmi, bo gdy jest się zdrowym i szczęśiwym to jest się bogatym bez względu na ilość majątkową. Poza tym chciałabym wymienić dobre uczynki na odwagę dla mnie, bo ja uwielbiam śpiewać, ale jestem bardzo nieśiałmiała. Chciałabym, abym kiedyś się odważyła i przekonała jak muzyczny świat mnie oceni. Mimo wszystko, jeżeli musiałabym wybrać tylko jedną rzecz ze sklepiku zdecydowanie byłaby to rodzina, bo ona jest najważniejsza.

    OdpowiedzUsuń
  4. marzenie na dobre uczynki... cóż aby mojej rodzinie zniknęły problemy i mogla zacząć żyć w spokoju

    OdpowiedzUsuń
  5. myślę,że ja dla siebie nic nie potrzebuję.Dach naprawiony,wnuk rośnie,drugi w drodze,mam co jeść,w co się ubrać i rano wstaję wiedząc jeszcze jak się nazywam.Kochani ,a po cóż mi więcej?Ale mam jedno marzenie.Na ulicy obok mieszka rodzina.Siostra opiekuje się dwiema siostrami specjalnej troski wychowując swojego syna i wnuczkę.Serce ma jak ze złota ,a kieszeń pustą i dom w rozsypce.Ja w takim sklepiku chciałabym znależć zaczarowaną kredkę.Taką bym mogła namalować dla Małgosi wyremontowany dom dla niej i jej bliskich .Może wtedy zobazyłabym uśmiech na jej twarzy pełnej bólu i cierpienia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak dobrze by było gdyby istniał taki sklepik. Ale jednocześnie powinno też istnieć takie miejsce, gdzie za złe uczynki czeka nas kara. Tak dla równowagi żeby nam się w głowach nie poprzewracało ;)
    Jeszcze parę lat temu moja odpowiedź na to pytanie byłaby oczywista: jako mała dziewczynka z pewnością chciałabym dostać piękny różowy rowerek, dom dla lalek, super wypasioną komórkę czy po prostu stosik innych pięknie przystrojonych zabawek i drobiazgów.
    Jednak teraz gdy założyłam rodzinę, jestem żoną i wkrótce zostanę mamą mam inne priorytety w życiu. Marzy mi się tylko to, albo aż to, żeby wszyscy moi bliscy byli zdrowi. Żeby każdego dnia budzić się z uśmiechem na twarzy i nie musieć przeżywać kolejnych trosk dnia codziennego. Za te niby „drobne”, ale w gruncie rzeczy ważne wartości byłabym w stanie wykonać nieograniczoną ilość dobrych uczynków żeby je później móc wymieniać w takim właśnie sklepiku;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zacznę trochę humorystycznie. Nie znalazłam wejścia do Narnii, kiedy miałam 8 lat, nie otrzymałam listu z Hogwartu, kiedy miałam 11, udało mi się dotrwać do 19 urodzin nie będąc wybraną, więc może gdy skończę 50 lat u moich drzwi stanie Gandalf i przeżyję przygodę taką, jak Bilbo Baggins. Gdybym mogła wymienić dobre uczynki na realizację swojego marzenia, to byłaby to właśnie niezapomniana wyprawa, najlepiej przyprawiona nutką magii i tajemniczości. Wyprawa po nieistniejących krainach byłaby spełnieniem najskrytszych marzeń, z których nie wyrosłam od czasu dzieciństwa. Z miłą chęcią ruszyłabym w nieznane i zwiedziła każdą książkową krainę o której czytałam. Potrzebowałabym tylko dobrego przewodnika, kogoś takiego jak Beatrycze. Moglibyśmy razem odwiedzić nie tylko Narnię, ale też Hogsmeade, bez strachu przejść przez Króliczą Norę, a może pomoglibyśmy ratować Dolinę Dzikich Róż. Myślę, że byłaby to bardzo ciekawa przygoda. Może w końcu udałoby mi się stworzyć własną powieść.

    OdpowiedzUsuń
  8. W sklepiku świątecznych marzeń wymieniłabym swoje dobre uczynki na czas. W dzisiejszym świecie wszyscy jesteśmy zabiegani. Dzieci i młodzież walczy o dobre oceny, dorośli gonią za karierą i nikt tak naprawdę nie zwraca szczególnej uwagi na sprawy najważniejsze. Może by tak czasami usiąść z rodziną, nauczyć się rozmawiać (zamiast ciągłego korzystania z internetu) i po prostu cieszyć się możliwością spędzenia czasu z najbliższymi. Przydałby się czasami taki "znak stop" pozwalający zatrzymać bieg zabieganej społeczności. Może udałoby się naprawić kontakty międzyludzkie? Może zaczęlibyśmy bardziej przejmować się losem innych ludzi? Może świat stałby się lepszy?

    OdpowiedzUsuń
  9. W sklepiku świątecznych marzeń wymieniłabym swoje dobre uczynki na czas. W dzisiejszym świecie wszyscy jesteśmy zabiegani. Dzieci i młodzież walczy o dobre oceny, dorośli gonią za karierą i nikt tak naprawdę nie zwraca szczególnej uwagi na sprawy najważniejsze. Może by tak czasami usiąść z rodziną, nauczyć się rozmawiać (zamiast ciągłego korzystania z internetu) i po prostu cieszyć się możliwością spędzenia czasu z najbliższymi. Przydałby się czasami taki "znak stop" pozwalający zatrzymać bieg zabieganej społeczności. Może udałoby się naprawić kontakty międzyludzkie? Może zaczęlibyśmy bardziej przejmować się losem innych ludzi? Może świat stałby się lepszy?

    OdpowiedzUsuń
  10. Od kiedy pamiętam zawsze przerażała mnie samotność, dlatego w takim magicznym sklepiku zostawiłabym wszystkie swoje dobre uczynki w zamian za pewność, że nigdy nie doświadczę jakiejkolwiek formy osamotnienia. Podobno najgorsza jest samotność we dwoje, ale ja bardziej boję się samotności na starość. Gdybym miała to szczęście dożyć sędziwego wieku, gdy moją twarz pokryją bruzdy, a ręce odmówią posłuszeństwa, pragnęłabym aby moja córka była przy mnie i wspierała mnie z dobroci serca, a nie przymusu. Abyśmy z mężem do końca żyli razem, a nie obok siebie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Gdybym miała taką możliwość chciałabym aby moja rodzina była zawsze razem, szczęśliwa i zdrowa. Nie ma dla mnie nic ważniejszego na świecie. Gdybym jednak musiała wybrać coś innego to byłoby wydłużenie doby, tak abym miała wystarczająco czasu na wszystko: dla przyjaciół, dla rodziny, na naukę, na pracę i na przyjemności dla siebie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie potrafiliśmy wybrać jednej odpowiedzi, więc proszę o wysłanie w ciągu 2dni na maila hesia.szymczyk@gmail.com adresu takie osoby jak:
    Molek Molek
    Julia Iwaszkiewicz
    Martyna Małek
    Jola

    OdpowiedzUsuń