poniedziałek, 19 marca 2018

„Król Kruków” Maggie Stiefvater

Witam! 

Długo chodziłam z zamiarem sięgnięcia po tę pozycję, ale jakoś zawsze coś skutecznie mnie od tego odciągało. Aż w końcu zmobilizowałam się i zaczęłam czytać „Króla Kruków” Maggie Stiefvater. Słyszałam dużo odmiennych opinii na temat tej książki, więc postanowiłam, że nadchodzi pora, aby samej się przekonać co w trawie piszczy. Po której stanę stronie? Dowiecie się potem ;) 



Krzyczą tylko ci ludzie, którzy mają zbyt ubogie słownictwo, żeby szeptać.


Blue – z pozoru zwykła dziewczyna, która mieszka w miasteczku Henrietta, ale jest jeden szczegół pochodzi z rodziny wróżek. Jednak nie posiada ona mocy wróżenia, ale za to potrafi wzmocnić dar innych wróżbitek, przez co często proszono ją aby towarzyszyła ona w seansach. Żeby nie było zbyt kolorowo to na dziewczynie ciąży klątwa, która mówi, że jeśli pocałuje chłopaka, w którym się zakocha to on umrze. Blue nie ma zamiaru się tym przejmować, bo do obcowania z chłopakami jej daleko, nawet nie chce o tym myśleć, aż do momentu gdy na swej drogę spotyka paczkę przyjaciół z którą się zaprzyjaźnia i jak na złość składa się ona z czterech chłopaków. Czy któryś z nich zginie od pocałunku dziewczyny? Jakie przygody czekają przyjaciół? 

Nie jest to moje pierwsze spotkanie z tą autorką, ale muszę przyznać, że te jest niezwykle udane. Nie spodziewałam się po tej książce tego co dostałam, myślałam, że będzie to romans z elementami fantastycznymi czy paranormalnymi, lecz bardzo się pomyliłam.  Od samego początku czytelnik zostaje wciągnięty w świat magii  i tajemnic, więc nie ma mowy, że się nie wciągnie. Mimo że pozornie wszystkie informacje dostajemy na samym początku, nie dajcie się zwieść! Autorka bardzo dobrze przemyślała plan działania i to w jaki sposób zaskoczyć czytacza. 


Lubiła czuć się potrzebna, ale czasem wolałaby, żeby słowo "potrzebna" nie kojarzyło jej się tak bardzo z wyrazem "użyteczna".

Bohaterowie to zbiór różnych osób o całkiem odmiennych charakterach. Już od pierwszych stron każdą napotkaną postać zaczęłam darzyć sympatią. Z każdym czułam jakąś nić porozumienia, mogłabym nawet stwierdzić, że mieli oni jakąś cechę, która idealnie pasowała do mnie, więc może dlatego nie trzeba było wiele abym ich polubiła. Myślę, że każdy z Was na pewno znajdzie kogoś kogo polubi, bo co jak co, ale Maggie jest mistrzynią tworzenia wyrazistych postaci, których nie da się nie lubić. 

Na czym opiera się fabuła? Przede wszystkim na tym aby odnaleźć legendarnego Króla Kruków. To oczekiwanie czy legenda jest prawdziwa jeszcze bardziej zachęca do dalszego czytania, bo nic tak nie nakręca czytelnika jak chęć poznania prawdy. To wszystko jeszcze w otoczeniu humoru i interesujących dialogów między bohaterami. Wszystko razem tworzy powieść, której nie da się oprzeć. Spodobało mi się także, że autorka pisze w trzeciej osobie i co jakiś czas zmienia punkt widzenia. Raz jesteśmy jedną osobą, a raz drugą. Niektórzy mogą pomyśleć, że to może wprowadzić chaos, ale uwierzcie mi na słowo, że jest to bardzo dobrze przemyślane i idealnie to z sobą współgra.

Czy było coś co mi się nie podobało? Może trochę to, że z początku trochę się wszystko bardzo wolno rozwijało, ale gdy przebrnęłam przez te około trzydzieści stron to przepadłam na dobre. Jestem trzy razy na tak i już nie mogę się doczekać jak sięgnę po kolejne części. Także fani fantastyki niech się nawet nie zastanawiają i sięgają po tę pozycję, a każdy kto lubi historie pełne tajemnic, zagadek i humoru niech do nich dołączy. Warto!

Za możliwość przeczytania dziękujemy wydawnictwu Uroboros. 



Pozdrawiam, Judyta

3 komentarze:

  1. Przekonały mnie zagadki, humor i tajemnice, a także magia, którą uwielbiam w książkach. Tylko szkoda, że kolejne części, nie kończy się na jednej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam i bardzo mi się podobała :) Niestety na drugim tomie się zawiodłam i odłożyłam serię na później, choć sam pomysł na fabułę uważam za dobry

    OdpowiedzUsuń
  3. Ile ja już dobrego słyszałam o tej serii. Przewija się w moim TBR notorycznie, ale jakoś... ciężko mi się zabrać za fantastykę.

    OdpowiedzUsuń