Dziś przedstawię wam recenzję kolejnego kryminału, który
wpadł w moje ręce za sprawą wydawnictwa. Mowa tutaj o „Zmowie” Dario Correnti,
który przyciąga wzrok swoją okładką, ale czy wnętrze ma równie ciekawe?
Spodziewałam się dostać historię, która wbije mnie w fotela, a dostałam… Tego
dowiecie się później.
W okolicach Mediolanu dochodzi do serii brutalnych morderstw,
a ofiarami są tylko kobiety, które z pozoru nie są z sobą związane. Sprawą
zajmuje się dziennikarz śledczy Marco Besana, który jest bardzo dobry w tym co
robi oraz stażystka Ilaria Piatti, która nie grzeszy inteligencją, choć jest
strasznie niezdarna. Czy uda się im uchwycić seryjnego mordercę o pseudonimie „ViVe”?
Ile kobiet musi jeszcze zginąć? Czy morderca działa według jakiegoś schematu?
„Zmowa” to kryminał z domieszką thrilleru, potrafiący
zmrozić krew w żyłach czytelnika. Opisane zbrodnie są brutalne i pełne krwi, co
jeszcze bardziej potęguje doznania z lektury. Muszę przyznać, że czytając,
odczuwałam wiele emocji takich jak strach, obrzydzenie, ciekawość, trwogę, ale
nie brakowało tutaj także humoru, który idealnie rozładowywał napięcie.
Klimat książki jest mroczny i tajemniczy, co doskonale
oddaje wagę sytuacji, w której się znajdujemy. Przecież jesteśmy otoczeni
ciałami martwych kobiet, czyż nie? Akcja toczy się szybko i nie ma czasu na
nudę. Autorzy nie bawią się w zbędne opisy, przedstawia tylko to co jest
istotne, choć nie szczędzi nam szczegółów. Styl pisarski Dario Correnti nie
przypomina mi żadnego stylu z jakim się do tej pory spotkałam, nie wiem jak go
dokładnie opisać, ale przyciąga jak magnes i jest powiewem świeżości. Aby
zrozumieć o co mi chodzi, każdy powinien przeczytać choć fragment, oczywiście
jeśli ma się porównanie z innymi kryminałami.
To co dla mnie jest istotne w tym gatunku to zagadka, która
nie powinna być łatwa do rozwiązania. W tej pozycji właśnie taką znajdziemy.
Autorzy nie szczędzą nam informacji, ale są one niezwykle wybrakowane, że
trudno je połączyć w jedną, logiczną całość. Tym sposobem zakończenie wbija w
fotel i sprawia, że pierwsza myśl jaka przychodzi nam do głowy to „że co?”.
Czytelnik zostaje z wielkim zdziwieniem i niedowierzaniem na twarzy. Mam wielką
nadzieję, że to nie pierwsza i ostatnia książka Dario Correnti, z pewnością
będę śledzić ich poczynania i czekać z niecierpliwością na kolejne pozycje.
Polecam jak najbardziej, bo jest to powieść warta uwagi,
która sprawi, że nie będziecie chcieli ani na chwilę jej odłożyć. Na koniec
jeszcze chciałam wyjaśnić, dlaczego używam zwrotu „autorzy”. Dario Correnti to
pseudonim pod którym kryją się dwaj nieznani pisarze, więc dlatego jest liczba
mnoga a nie pojedyncza. Tak tylko mówię, żeby nie było żadnych niedomówień ;)
Za możliwość przeczytania dziękujemy wydawnictwu Burda
Książki.
Pozdrawiam, Judyta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz