czwartek, 24 stycznia 2019

"Tu jest jakby luksusowo" - Ilona Łepkowska

30 lat temu na ekrany kin wkroczył "Kogel-mogel" - film o losach Kasi Solskiej, dziewczyny pochodzącej ze wsi, marzącej o życiu w wielkim mieście i studiach. Jestem pewna, że znacie jej losy, a "Galimatias", czyli ciąg dalszy oglądaliście wielokrotnie. Teraz do kin wkracza "Miszmasz, czyli kogel mogel 3" opowiadający o tym, co się dzieje po tych 30 latach - co słychać u państwa Wolańskich i jak się wiedzie mieszkańcom wsi Grabowo i Brzózki. Ale co działo się w ciągu tych lat u obu rodzin?

Książka Ilony Łepkowskiej "Tu jest jakby luksusowo" jest idealnym dopełnieniem do wszystkich trzech części filmu. Opowiada o losach Kasi od momentu, w którym dowiedziała się, że spodziewa się dziecka. Jak doskonale wiecie, ta wiadomość przewróciła jej plany do góry nogami. Była pewna, że jej dotychczasowe życie właśnie się zakończyło. Chciała się dalej uczyć, zwiedzać świat, a nie siedzieć w pieluchach i pracować całodobowo jako kura domowa.

Ku radości męskiej części rodu, rodzina Zawadów powiększyła się o chłopca imieniem Marcin. Od małego był "grzecznym aniołkiem", w którym zakochane były babcie. Ale dziadek Solski zawsze powiadał, że z nim jeszcze problemy będą... I były, a i owszem. Ale nie mniejsze niż z jego tatusiem, który w moich oczach stracił, mając bardzo pojemne serce.

Największe rewolucje jednak moim zdaniem zaszły w domu Wolańskich. Im też rodzina się powiększyła, ale o dziewczynkę - Agnieszkę, która była oczkiem w głowie tatusia. Oczywiście Pani Wolańska nie wiedziała jak to mogło się stać, ale powiększenie inwentarza przyjęła z większym spokojem, niż Kasia. Jednak jej pierworodny - Piotruś - przyprawia matkę co najmniej o palpitacje serca. Wyrósł bowiem na dużego dzieciaka, który wplątał się w związek ze starszą od siebie majętną kobietą...

Nie chciałabym Wam za dużo zdradzać ujmując tym jednocześnie radości z czytanej książki. Najwięcej zawodu przyniosła mi jednak sytuacja z Pawłem, do którego wzdychałam będąc małą dziewczynką...

Efektem wielokrotnego oglądania przeze mnie obu filmów jest to, że czytając opowieść o perypetiach bohaterów w głowie miałam ich głosy, co wywoływało u mnie salwy śmiechu. Kultowe są nie tylko sceny z "Kogla mogla", ale przede wszystkim teksty, których używamy nawet w potocznej mowie. Nie mogło ich również zabraknąć w tej pozycji. Dodatkowo autorka w bardzo inteligentny sposób wplotła w tekst przypomnienia z poprzednich części, zrobiło to w formie preludium do dalszych losów bohaterów.

Jeśli tak jak ja wybieracie się do kina na "Miszmasz", to koniecznie sięgnijcie po tę pozycję. Odpowie Wam na wiele pytań, które z pewnością już sami sobie zadawaliście. Jest mi jedynie przykro, że na dużym ekranie zabraknie kilku aktorów znanych z poprzednich części, a którzy już niestety nie wystąpią w żadnym filmie...

Wisienką na torcie są wywiady z aktorami, którzy mieli okazję powspominać trochę dawne czasy i zdradzić nam kilka ciekawostek z planu :)

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Edipresse Kolekcje


Serdeczności, Magdalena


1 komentarz:

  1. Uwielbiam Kogel Mogel, ale do Miszmasz jakoś mam dystans. Słyszałam zbyt wiele niepochlebnych opinii o tym filmie. Co do książki, to jeśli pojawi się na Legimi, to po nią sięgnę, ale kupować raczej nie mam zamiaru ;)

    OdpowiedzUsuń