sobota, 24 czerwca 2017

Mój Pierwszy Raz - Karolina Lotta Krakowiak




Czas na kolejny Mój Pierwszy Raz!
Dziś gościmy Karolinę Lottę Krakowiak - blogerkę i recenzentkę książkową, prywatnie cudowną dziewczynę z ogromnym poczuciem humoru i masą pomysłów! Obecnie świętuje drugie urodziny bloga LottaCzyta <---- klikamy i odwiedzamy! :)

O jakim pierwszym razie napisała nam Lotta? ;) Będziecie zaskoczeni! Zapraszam do lektury! :)


fot. Agnieszka Czarnecka



Magda poprosiła abym opowiedziała o moim pierwszym razie. Było ich sporo. Postanowiłam, że opowiem o moim pierwszym, profesjonalnym, dniu na warsztacie. Jednak muszę wspomnieć kilka rzeczy gwoli wstępu. Od kiedy pamiętam kochałam samochody. Jeździłam z moim tatą w trasy ciężarówką. Szum silnika potrafił (i wciąż potrafi) uspokoić mnie jak nic innego. Zawsze fascynowało mnie szperanie pod maską. Gdy nie zostałam przyjęta do szkoły średniej na kierunek mechanika samochodowego... To był prawdziwy cios. Był wtedy wymóg, że muszą się zgłosić 3 dziewczyny. Nie było nas tyle. Chodziłam po warsztatach i prosiłam aby przyjęli mnie na bezpłatny staż. Na cokolwiek bym mogła się uczyć i sprawdzać to co już umiem. Wreszcie jeden warsztat się zgodził mnie przyjąć. Gdy nadszedł ten dzień... To było spełnienie marzeń. Przejdźmy zatem do tego pierwszego dnia. Pozwalam się śmiać do woli!

Od samego rana stresowałam się i cieszyłam w równym stopniu. Trafiłam na cudownego nauczyciela, który nie traktował mnie jak parobka. Pozwalał mi na wiele. Bardzo dużo tłumaczył i pozwalał samej robić pod jego czujnym okiem. Po przeszkoleniu z ogólnych zasad panujących na tym konkretnym warsztacie poszliśmy do pierwszego pacjenta. (Nie będę mówiła o markach i modelach, chociaż wciąż je pamiętam.) Okazało się, że klient życzy sobie aby w różnych miejscach wychodziły kabelki. Konkretnie ładowarki dzięki którym może ładować kilka sprzętów jednocześnie. Brak zbędnego, wiszącego okablowania był dodatkowym plusem. Zostałam zostawiona z tym sama. Strasznie bałam się, że coś połamie. W końcu to ja i plastik. Gdy bezpiecznie wszystko wyjęłam ukazała mi się wiązka kabli. Wierzcie mi. To nie było takie łatwe. Jestem osobą, której wszystko psuję się w rękach. Wiązka kabli okazała się mimo wszystko trudniejsza. Jak podpiąć ładowarki by wszystko działało i nie przeciążyć jednego obwodu. Siedziałam i gapiłam się na kable czekając aż do mnie przemówią. Powiedzą co robić. Dobrze, że chociaż ze spawaniem nie miałam problemu. Ile się nagłowiłam to moje. Teraz jednak mogę instalować „kabelki” każdemu! Gdy skończyłam, przyjechał pewien młody pan. Jak się okazało student politechniki. Zjawił się ponieważ nie umiał wymienić wycieraczek. Wiecie! Ja jestem wyrozumiała ale student politechniki na kierunku robotyki?! Wymieniłam mu te wycieraczki i powstrzymywałam się od śmiechu. Później przyszedł czas na kolejnego pacjenta. Tym razem auto należało do pewnej pani. W środku było tak różowo, że wymieniając jej świece nie mogłam się skupić. Normalnie środek raził mnie. To jednak pikuś. Jedna świeca nie chciała puścić. Stanęłam przed dylematem. Poprosić chłopaków o pomoc czy próbować sama? Męczyłam się na różne sposoby aż znalazłam patent. Używam go do dziś. Było jeszcze kilka mniejszych przypadków, typu wymiana żarówki. Jednak te wspomniane wcześniej były najciekawsze.

Zdradzę wam coś jeszcze. Nie ważne jak bardzo nie dawałam sobie rady. Nie ważne jak potrzebowałam pomocy. Do ostatniej chwili próbowałam dać rade sama. Bałam się drwin, że kobieta. Że powinnam zmienić zawód. Spotkałam się z tym już wcześniej. Przecież każdy jest tylko człowiekiem. Ma prawo do niewiedzy. Uczymy się całe życie. W końcu nauczyłam się pytać i wam radzę to samo.
Najważniejsze czego się nauczyłam tego pierwszego dnia? Że to kocham i zrobię wszystko aby postrzegano kobiety lepiej w tym zawodzie.

Już na sam koniec opowiem wam pewną historie, która była później. Był to jednak pierwszy raz z tak nie miłym (w stosunku do mojej płci) klientem. Stoję w kanale. Naprawiam samochód (konkretnie wymieniałam całe tylne zawieszenie). Jestem cała w smarze. W roboczym ubraniu. A pan zadaje mi takie pytanie „dzień dobry, gdzie znajdę jakiegoś mechanika?”.

Dziękuję tym co doczytali do końca. Dziękuję tym, którzy mi pomogli w moim marzeniu. Pierwsze razy zawsze są trudne. Nie warto się poddawać!

Pozdrawiam gorąco
Karolina "Lotta" Krakowiak



Dziękuję bardzo za czas poświęcony na zabawę! Obiecuję, że Lottę będziemy gościć jeszcze nie raz :)


Serdeczności, Magdalena

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz