Witam!
W końcu przeczytałam „Zdrajcę Tronu” Alwyn Hamilton i jestem
w szoku jak można napisać taki… Ale tego dowiecie się potem. Trochę czasu
minęło od czasu publikacji recenzji pierwszego tomu, lecz jakoś nie mogłam się
zebrać za czytanie kolejnego. Z pomocą przyszła mi majówka, która pozwoliła mi
już kilka książek przeczytać, także teraz lecimy z opiniami!
Przed nami dalsze losy Amani, która uciekła z swojego
rodzinnego domu i teraz przebywa
piaszczyste ziemie pustyni w towarzystwie tajemniczego i przystojnego Jina. Wszystko
się zmienia w momencie, gdy trafia do samego epicentrum konfliktu w pałacu
Sułtana, wtedy jej jedynym celem staje się obalenie tyrana. Czy da radę?
Nie próbowałam tego wyjaśniać. Winny zawsze odzywa się pierwszy.
Ten tom to coś co mi brakowało w
pierwszej części. Byłam bardzo ciekawa co takiego dokładnie się dzieje w pałacu
Sułtana i właśnie w „Zdrajcy Tronu” to wszystko znalazłam, w końcu moja
ciekawość została zaspokojona! Jestem zachwycona akcją, która się tam rozgrywa.
Czytelnik zostaje wrzucony w wir wydarzeń, którego nie sposób jest zatrzymać, a
klimat pustynny dodaje tylko uroku całej fabule. No właśnie, fabuła to kolejny
plus historii, jeśli ktoś zastanawia się czy autorce udało się napisać tę
pozycje na takim samym poziomie co „Buntowniczkę z pustyni”, to mogę szczerze
powiedzieć, że ta część wyszła o niebo lepiej. I żeby ktoś nie pomyślał, że
pierwszy tom był zły, co to to nie!
Po tym co zaprezentowała Alwyn,
już nie mogę się doczekać kolejnego tomu. Bohaterowie zdają się być teraz
dojrzalsi, co zapewne spowodowane jest tym, że już tyle przeszli, a droga nie
była i nie będzie łatwa. Jak wspomniałam w recenzji pierwszego tomu, byłam
zawiedziona, że niektóre momenty zostały potraktowane powierzchownie lub
istotne informacje autorka pominęła… już wiem dlaczego. Wszystko co nie zostało
wyjaśnione tam , jest dokładnie opisane tutaj i stwierdzam, ze to był doskonały
pomysł, bo każdy kto się wciągnął i chciał poznać odpowiedzi na nurtujące go
pytania, chcąc czy nie, sięgnie po kolejny tom.
Wszyscy popatrzyli na mnie. Gdybym wiedziała, że skupię na sobie całą uwagę wszystkich, uczesałabym się.
W „Zdrajcy Tronu” nie brakuje
magii i akcji, nawet jest jej więcej niż poprzednio, co jest jak najbardziej na
plus. Tym razem nie miałam żadnego momentu, w którym nie wiedziałam o co
chodzi, wszystko jest poukładane i spójne logicznie. Widać, że autorka coraz
lepiej włada piórem i rozplanowuje sobie co i gdzie powinno się znaleźć, przez
co chaos się nie wkrada. Jak kolejne jej pozycje (jeśli jeszcze jakieś planuje)
będą tak genialne, to bez wahania po nie sięgnę.
Podsumowując! Polecam każdemu
fanowi fantastyki, który lubi, gdy dużo się dzieje, a to wszystko okraszone
jest dużą ilością magii. Jeśli tak właśnie jest, to gwarantuję, że się nie
zawiedziecie i wciągniecie się bez reszty. Już nie mogę się doczekać trzeciego
tomu, który już wkrótce się ukaże ;)
Umieranie to coś, co jest wam pisane. To jedyna rzecz, jaką wszyscy robicie bezbłędnie.
Za możliwość przeczytania
dziękujemy wydawnictwu Czwarta Strona.
Pozdrawiam, Judyta
Niezbyt lubię książki wielotomowe, ale na te się skuszę. Podobają mi się okładki i jak czytam jest sporo magii. Pożądana w dzisiejszym świecie. Mnie brakuje "magii" w życiu to chociaż sobie poczytam.
OdpowiedzUsuńPierwsza część całkiem mi się podobała,po drugą miałam sięgnąć, ale słyszałam opinie, że "Duchy rebelii" nie są najlepsze. Teraz nie wiem czy chcę popsuć sobie zdanie o tej serii.
OdpowiedzUsuńDominika z Zatraceni w kartkach
http://zatraceniwkartkach.blogspot.com/