piątek, 15 czerwca 2018

"Paleta marzeń" - Małgorzata Falkowska PRZEDPREMIEROWO

Zazwyczaj - o ile nie zawsze - recenzje piszę słuchając swojego rozumku. W przypadku tej powieści pierwsze i jedyne skrzypce zagra opinia mojego serducha. Ciekawi, co tym razem wymyśliła Falkowska?






Mimo, że papierowej wersji powieści nie mam jeszcze w rękach, to i tak po zdjęciach widzę, że jest to najpiękniejsza okładka, jaką kiedykolwiek widziałam. Na myśl przywołuje sielankę, wiosnę i...beztroskę. Ale czy treść taka jest?

Moja imienniczka Magda jest rozwódką z małą córeczką w swoim inwentarzu. Śmiało mogę powiedzieć, że to właśnie Poli podporządkowała swoje wybory i życie. Małżeństwo, w którym tkwiła było zawarte bardziej z rozsądku niż z miłości, mąż okazał się kawałem...kretyna (niestosownym byłoby użycie innego słowa, które ciśnie się na me usta), a Madzia trafiła na nowo pod skrzydła wymagającej matki, która liczy się z opinią ludu, a nie najbliższych. Decyzje o swoim życiu podejmuje pod wpływem przede wszystkim rozsądku, rzadziej słucha tego, co podpowiada jej serducho, przez co robi w życiu nie do końca to, co lubi. A to jest największą krzywdą, jaką możemy sami sobie zrobić.

Alek (ahh! co to za facet!) to typowa artystyczna dusza. Zero zobowiązań, brak stałej pracy, przelotne związki na chwilę. Jego zajęciem jest rysowanie portretów turystów na toruńskim deptaku. Żyje z dnia na dzień, bez planów i jest mu dobrze w takiej sytuacji. Pewnego dnia trafia na ogłoszenie dotyczące konkursu, w którym nagrodą jest duża suma pieniędzy. Kto mając szansę na wygraną nie wziąłby w nim udziału?

Pewnego pięknego dnia, który nie zapowiadał niczego złego Magda trafia w gazecie na obraz ze swoją córką w roli głównej, który wygrał konkurs. Pewnie już się domyślacie kto był jego twórcą? ;) Rozzłoszczona do granic możliwości kobieta postanawia wytoczyć proces autorowi za wykorzystanie wizerunku Poli bez jej zgody.

Nasi bohaterowie spotykają się na sali sądowej, jednakże żadne z nich nie spodziewa się, jaki będzie wyrok. Salę opuszczają z zadaniem godnym tytułu Mission Impossible - mają spędzić ze sobą 7 dni. 7 dni, w ciągu których wszystko może się zdarzyć. Mogą się znienawidzić jeszcze bardziej lub... No właśnie, co może się jeszcze stać?

Powieść miałam przyjemność czytać kilka miesięcy temu, na bieżąco, po fragmencie. Nie ukrywam, że poganiałam trochę Gosię i ciągle dopytywałam co planuje zrobić z bohaterami. Było to zarówno niesamowite doświadczenie dla mnie, jak i dla niej. Pierwszy raz w życiu miałam niewielki, ale zawsze! wkład w historię, która bawi, uczy i wzrusza. Bohaterce użyczyłam nie tylko imienia, ale im bardziej ją poznawałam, tym bardziej się z nią utożsamiałam. Ona podobnie jak ja kierowała się przede wszystkim rozsądkiem odkładając na bok to, co kocha robić. Śmiało mogę powiedzieć, że zaprzyjaźniłam się z Magdą i nie raz ganiłam Gośkę za to, co jej robi - bo ta powieść nie jest "słodko-pierdząca". Jest pouczająca i pokazuje czym powinniśmy się kierować w życiu i jakie wartości powinny być dla nas najważniejsze. To new adult nie tylko dla młodzieży, ale przede wszystkim dla kobiet, które potrzebują historii wywołującej refleksje i wyciskającej łzy.

Do tej pory jak ktoś mnie spytał o tytuł mojej najukochańszej książki, do której mam sentyment i do której nie raz wrócę nie wiedziałam co odpowiedzieć. Teraz już wiem. "Paleta marzeń" jest najważniejszą dla mnie książką, bo wierzę, że została napisana właśnie dla mnie. Dla Magdy, która do tej pory robiła to, co podpowiadał jej rozsądek. Dla Magdy, która przejmowała się "co ludzie powiedzą", która starała się robić wszystko, by ktoś był z niej dumny. Dla Magdy, która zapomniała o sobie w szarej, smutnej codzienności.

Gosiu, dzięki Tobie moje życie nabrało barw, a ja mam wrażenie, że odnalazłam siebie.  Dzień, w którym Ciebie poznałam jest jednym z najważniejszych w moim życiu. Dziękuję za czas, który mi poświęcasz, za cierpliwość i rady. Za trzymanie kciuków i za przywrócenie mi wiary w samą siebie. Za godzinne rozmowy przez telefon o wszystkim i o niczym. Za Twoje gadulstwo i wsparcie. Za Twoją mądrość i za to, że pokazałaś mi, że świat ma jednak różowy kolor. Za serduszko, na które patrzę każdego dnia i za motto, którego się trzymam. GOŃ MARZENIA!

A Ty Drogi Czytelniku pędź szybciutko zamawiać "Paletę marzeń", bo jestem pewna, że ta powieść wprowadzi również w Twoim życiu zmiany jedynie na lepsze.

Serdeczności, Magdalena


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz