Witam!
Już od dawna zbierałam się do przeczytania „The Call.
Wezwanie” Peadar’a O’Guiliniego , gdyż na każdym kroku widziała tą przepiękną i
tajemniczą okładkę, która przyciągała mnie do siebie jak magnes. No i w końcu
przyszedł ten dzień, w którym dostałam szansę zagłębienia się w długo
wyczekiwanej lekturze. Czy warto było tyle czekać?
Nie dba o nikogo, a twarz ma pozbawioną wyrazu, jak posąg świętego.
„Co byś zrobił mając tylko chwilę,
żeby uratować swoje życie, a zegar już zaczął odliczanie?
Trzy minuty
Nessa, Megan i Anto wiedzą, że pewnego dnia znajdą się w
przerażającej krainie, do której zostaną Wezwani.
Dwie minuty
Na nieznanym terenie ruszą za nimi bezwzględni łowcy, którzy
zrobią wszystko, by ich dopaść i zabić.
Minuta
A Nessa nie może biegać. Czy mimo porażenia nóg ma szansę na
przeżycie, kiedy przyjdzie pora jej Wezwania?
Czas ucieka…”
Zaczynając czytać już wiedziałam, że
nie będzie to książka, którą mogłabym bez niczego porównać do innej, znanej mi
powieści. Muszę przyznać, że pomysł na fabułę jest niezwykle oryginalny i
ciekawy, co jeszcze bardziej sprawiło, że chciałam jak najszybciej zapoznać się
z lekturą i zobaczyć czy autor da radę mnie zaskoczyć. I wiecie co? Jak
najbardziej dał radę!
Peadar wykreował bardzo intrygujący i
wciągający świat pełny mroku i niebezpieczeństwa, ale także przyjemny i lekko
sielankowy obraz Irlandii, co w połączeniu z sobą dało niezwykle ciekawą
mieszankę i sprawiło, że książka stała się jeszcze bardziej interesująca. Akcja
powieści to coś, obok czego nie można przejść obojętnie. Jestem pewna, że nie
jednemu z Was utkwi na długo w pamięci i będziecie czekać z zapartym tchem na kontynuację,
która już jest dostępna, więc wystarczy udać się tylko do księgarni.
O, ukochany przyjacielu! Nie pomyślałbym, że nie żyjesz, Ale twój koń wrócił do domu
Włócząc lejcami po ziemi,
Z bokiem zbroczonym twą krwią
Bohaterowie to dzieci w przedziale
wiekowym ok. 10-17 lat i mimo tak
młodego wieku, wielu z nich przejawia naprawdę dojrzałe zachowania. To co mi
się spodobało to to, że każde z nich ma swój indywidualny i niepowtarzalny
charakter, przez co wydają się bardziej rzeczywiści. Nie trudno sobie
wyobrazić, że taka osoba mogłaby np. uczęszczać z nami do szkoły, gdyż mamy
pełnowymiarowy opis postaci. Jedynie co przeszkadzało mi, aby zacząć darzyć ich
jakimikolwiek uczuciami, było to, że akcja w pewnym momencie nabiera szalonego tempa i w
sumie przestałam zwracać uwagę na bohaterów, a to sprawiło, że nie zdążyła ich
polubić, pokochać czy znienawidzić. Mimo to nie jest to jakiś wielki minus,
gdyż to co się dzieje w tej książce wynagradza wszystko! :D
Język jak to w młodzieżówkach jest łatwy
i przyjazny oraz pozbawiony długich opisów. Z jednej strony to dobrze, bo
książkę czyta się szybko i przyjemnie, ale z drugiej brakowało mi szerszego
opisu ludu Sidhe, o którym z miłą chęcią dowiedziałabym się więcej. Może moja
ciekawość zostanie zaspokojona w kolejnych częściach? Oby tak, bo właśnie na to
liczę!
Pewnego dnia wszyscy staniemy się nimi, a dla Sidhe będzie to większe zwycięstwo, niż gdyby nas wszystkich wybili.
„The Call. Wezwanie” to powieść pełna
mroku i tajemnicy, która wciąga czytelnika już od pierwszego rozdziału i nie
pozwala o sobie zapomnieć, więc chyba nikogo nie zdziwi fakt, że jak
najbardziej ją polecam. Tym razem piękna okładka skrywa intrygującą historię,
więc nie będzie tylko zdobić waszych półek, ale również zapewni Wam
niezapomniane przeżycia.
Za możliwość przeczytania dziękujemy
wydawnictwu Czwarta Strona.
Pozdrawiam, Judyta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz