niedziela, 24 czerwca 2018

"Wirus" Graham Masterton


Witam!

Dziś mam dla Was recenzję horroru! Jak ja dawno nie miałam okazji czytać książki z tego gatunku, a swego czasu pochłaniałam je w bardzo dużych ilościach. „Wirus” Grahama Mastertona to pozycja co do której żywiłam wielkie nadziej, bo chciałam aby powrót do horrorów był udany i by nie zniechęcił mnie do dalszych ich poszukiwań. Czy moje oczekiwania się spełniły? A może ten gatunek chyli się ku upadkowi?

W peryferyjnej dzielnicy Londynu, Tooting, dochodzi do tajemniczych zgonów. Piękna Pakistanka, Samira, pozbawia się życia, ponieważ nie chce pojąć za męża człowieka, którego przeznaczyli dla niej rodzice. Inna spokojna dziewczyna, Sophie, okrutnie zabija poniewierającego nią chłopaka. Bezbarwny mąż-pantoflarz, David, niespodziewanie morduje żonę, która tyranizowała go od wielu lat…
Detektyw Jeremy Thomas Pardoe wraz z detektyw Jamilą Patel usiłują rozwikłać zagadkę nagłych zgonów. Wkrótce odkrywają, że jedynym elementem łączącym samobójczynię i morderców są ubrania pochodzące z pewnego londyńskiego second handu.”

Pozycje Grahama Mastertona już od wielu lat goszczą na moich półkach i muszę przyznać, że jest to jeden z moich ulubionych twórców grozy i nigdy mnie jeszcze nie zawiódł. Zawsze gdy sięgałam po jego książki, wiedziałam, że nie raz przejdą mnie ciarki po plecach i będę miała kolejne powody do strachu. Czy i tym razem tak było?

Pomysł na fabułę jest niezwykle intrygujący, bo czy przez założenie zwykłego ubrania możemy zostać opętani i zmuszeni do brutalnego morderstwa? Według autora to całkiem możliwe. Nigdy jeszcze nie trafiłam na pozycję, w której istotną rolę odgrywałyby ciuchy, które ktoś sobie zakupił z drugiej ręki. Właśnie ten wątek mnie najbardziej zaciekawił, bo wydawał mi się wręcz idiotyczny i byłam ciekawa jak autor do niego podejdzie. I wiecie co wam powiem? Zostałam w szoku i z ciężko bijącym sercem. To co Graham wyprawia w tej książce jest nie do opisania. Jeśli ktoś ma chrapkę na „Wirusa”, niech najpierw sprawdzi czy ma mocny żołądek, bo niektóre opisy przyprawiają o mdłości i sprawiają, że czytelnik zaczyna się zastanawiać, czy aby na pewno chce czytać dalej.

Lepiej zaryzykować poniżenie, niż tłumić w sobie uczucia. Któregoś dnia można bowiem nie znaleźć już nikogo, kto chciałby o nich posłuchać.

Budowanie napięcia jest tak fenomenalne, że nie polecam czytać tej książki w nocy, tak jak ja to zrobiłam, bo uwierzcie, ale możecie mieć problem z zaśnięciem. Chyba że ktoś ma stalowe nerwy to droga wolna ;) 
Pełen grozy klimat, akcja naszpikowana wieloma nieprzyjemnymi niespodziankami, które tylko przyprawiają o ciarki i zawrót głowy. Intrygujące postacie, które z zwykłego, spokojnego człowieka, stają się bezlitosnymi mordercami, a ich jedynym wytłumaczeniem jest to, że zrobiły to wszystko dlatego, że tak kazał głos w ich głowie. Czy aby na pewno?


Wirus” to bardzo dobry horror, który nie raz przyprawi czytelnika o palpitację serca, sprawi, że zaczynie się bać kolejnej strony, bo to co na niej może znaleźć, prawdopodobnie przerośnie jego najśmielsze oczekiwania. I tym razem Masterton mnie nie zawiódł i mimo dziwnego pomysłu, stworzył mocną powieść grozy. Czy polecam? Jak najbardziej! Jeśli ktoś ma go w planach, niech się długo nie zastanawia i bierze w ciemno, z pewnością się nie zawiedzie ^^

Za możliwość przeczytania dziękujemy wydawnictwu Rebis. 


Pozdrawiam, Judyta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz