wtorek, 3 lipca 2018

"Dom węży" - Mateusz Lemberg

"...stare zło w obliczu nowych nieszczęść wydaje się spokojną przystanią." 


Alicja pracuje w korporacji, próbuje piąć się po szczeblach kariery, ale jest też zdominowana przez despotycznego męża, który zmusza ją do bycia posłuszną kurą domową, zadowalania go wtedy, kiedy sobie tego zażyczy, co odbiera jej siły na życie pełną piersią. Nie ma żadnej prywatności, nie może oddawać się swoim pasjom. Warto dodać, że Robert jest byłym policjantem, który aktualnie zajmuje się prowadzeniem agencji detektywistycznej - co oczywiście nie jest żadnym usprawiedliwieniem jego zachowania. 

Bohaterka będąc pod ścianą postanawia uciec. Mówi mężowi, że wyjeżdża na szkolenie do Berlina, gdzie wysyła swój telefon (przewidziała, że ślubny może ją śledzić za pomocą sygnału GPS), a sama zostaje w Warszawie. Alicja pragnie zmienić swoją tożsamość, rozpłynąć się w eterze i zacząć życie na nowo. Ale czy będzie to jej dane?

O pomoc prosi swojego kolegę z liceum - Patryka zajmującego się nielegalnymi interesami, który ma jej załatwić nowe dokumenty. 

Jednak podczas tego odwrotu zostaje porwana przez psychopatycznego miłośnika węży, ślusarza, który za pomocą streamingu w sieci pokazuje cały "spektakl" z gwałtem, morderstwem, ćwiartowaniem ciał i niszczeniem dowodów na swoich ofiarach. 
Dzięki sprytowi kobiecie udaje się zbieg z prawdziwego piekła na ziemi, jednak Tomaszek obiera sobie za punkt honoru dorwanie jej i dokończenie swojego dzieła...

Alicja na swojej drodze spotyka Magdę, która pomaga jej uciec przed Tomaszkiem, oraz Andrzejka - policjanta, współpracującego po cichu z Patrykiem, który ukrywa ją w mieszkaniu ciotki. Ale czy w takiej sytuacji można ufać każdemu? 

Akcja toczy się w czasie około tygodnia, język jest dostosowany do tematyki, tempa oraz jest niezwykle przystępny dla czytelnika. Pierwsze strony może nie wciągają, ale nagle następuje prawdziwe trzęsienie ziemi, a potem napięcie tylko rośnie i ciężko książkę odstawić na półkę.

Autor idealnie stopniuje owe napięcie, wątek Andrzeja byłby bardzo ciekawym tematem kolejnej powieści, nad czym Pan Mateusz powinien się dobrze zastanowić :) Swoją drogą jestem pod wrażeniem świetnego opisu uczuć i reakcji bohaterów. Sama powieść jest thillerem z dużą domieszką psychologii, która z pewnością zrobi na Was wrażenie. Budzi w czytelniku niesamowity niepokój i grozę. Intryguje i wciąga do cna. Do tego ta okładka! Aż chce się ją głaskać! :) Jest stylizowana na skórę węża, matowa o specyficznej teksturze. Utrzymana w mrocznym klimacie budzi ciekawość i chęć otwarcia w celu zagłębienia się w lekturze. Aczkolwiek żywego węża w życiu dobrowolnie bym nie dotknęła. 
Polecam z czystym sumieniem :)

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Od Deski Do Deski


Serdeczności, Magdalena

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz