wtorek, 10 lipca 2018

"Kirke" Madeline Miller


Witam!

Dziś mam dla Was recenzję książki, której okładką zachwyca się chyba już każdy, a mowa tutaj o „Kirke” Madeline Miller. Muszę przyznać rację większości i powiedzieć, że to jest najładniej wydana pozycja w tym roku, ale czy pod pięknym opakowanie kryje się równie piękna treść? Czytając dalej się tego dowiecie.




„W domu Heliosa, boga słońca i najpotężniejszego z tytanów, rodzi się córka. Kirke jest dziwnym dzieckiem – nie tak potężnym jak ojciec ani tak bezwzględnym jak matka... Dziewczyna próbuje odnaleźć się w świecie śmiertelników, lecz odkrywa w sobie czarnoksięską moc, dzięki której może zagrozić samym bogom… Z tego powodu zostaje wygnana. Nie zamierza jednak przestać kształcić się w czarach. Jej ścieżki skrzyżują się z Minotaurem, Dedalem, jego synem Ikarem, morderczą Medeą i, oczywiście, z przebiegłym Odyseuszem.
Samotna kobieta zawsze narażona jest na niebezpieczeństwo, a Kirke nieświadomie budzi gniew zarówno w ludziach, jak i w mieszkańcach Olimpu. Aby ochronić to, co kocha, będzie musiała zebrać wszystkie siły i zdecydować, czy należy do bogów, z których się urodziła, czy do śmiertelników, których pokochała”


Zawsze gdy zaczynam pisać o moich odczuciach, mam wielki dylemat czy zacząć od pozytywnych czy negatywnych stron powieści, więc pomyślałam, że tym razem nie będę się nad tym zastanawiać i napiszę to co mi podsuną myśli. 
Gdy już skończyłam zachwycać się obwolutą i zabrałam się do czytania, byłam nastawiona na ekscytującą historię pełną akcji i zaskakujących wydarzeń. Nie mogę powiedzieć, że tego nie dostałam, ale nie w takiej ilości jakiej się spodziewałam. Mimo to nie jestem tym faktem bardzo zawiedziona, gdyż fabuła mocno wciąga i naprawdę można się zatracić w lekturze. Jeśli ktoś tak jak ja kocha mitologiczne klimaty, to jestem pewna, że biorąc do ręki „Kirke” się nie zawiedzie i będzie w pełni usatysfakcjonowany, bo wykreowany świat powala na kolana. Jak już mówimy o rzeczach, które wywołują piorunujące wrażenie, to śmiało mogę tutaj wspomnieć o zakończeniu, które mnie osobiście zaskoczyło i nawet nie wpadłam na takie rozwiązanie, a dużo wersji końca chodziło mi po głowie.


Bohaterowie to moja ulubiona część recenzji, gdyż poświęcam im podczas lektury najwięcej czasu i właśnie tutaj widzę zazwyczaj najwięcej mankamentów lub wręcz przeciwnie. W tej powieści najbardziej spodobała mi się kreacja bogów, którzy są potężni, bezwzględni i potrafią przyprawić czytelnika o lekkie ciarki, czyli są tacy jak ich sobie bym wyobrażała. Tutaj autorka ma ode mnie wielki plus. Natomiast główna bohaterka w pewnym momencie zaczęła mnie lekko irytować i na tle innych postaci wydawała się płaska i bez wyrazu. Brakowało mi w niej silnego charakteru, który by ją wyróżniał z tłumu i sprawił, że zapadłaby mi w pamięć na długi czas.

Za to z pewnością świat, który stworzyła autorka, zostanie w mojej pamięci już na zawsze i będę chętnie do niego wracać, bo zostałam przeprowadzona przez tyle miejsc, tyle rzeczy zobaczyłam, że nie ma opcji bym o tym zapomniała. Czy polecam? Tak. Mimo kilku niedociągnięć jest to bardzo dobra książka, która zasługuje na to, żeby przeczytało ją jak najwięcej osób. Mitologia grecka jest czymś, co ciągle pojawia się w literaturze, a mimo to zawsze można z tego stworzyć coś, co będzie czymś nowym i zaskakującym. I tak właśnie jest z „Kirke” ;)

Za możliwość przeczytania dziękujemy wydawnictwu Albatros.


Pozdrawiam, Judyta

2 komentarze:

  1. Dostałam tę piękną powieść w prezencie i nie mogę się doczekać, aż znajdę czas by ją przeczytać. Okładka jest zachwycająca i mam nadziej, że także treść mnie nie zawiedzie. Dzięki za recenzję :)

    Pozdrawiam!
    Ewa z www.mybooksandpoetry.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa recenzja ale jakoś nie przekonuje mnie ta książka. Pozdrawiam www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń