wtorek, 1 stycznia 2019

"Marokańskie słońce" Adriana Rak - nasz patronat medialny

Czasami w zimie potrzebujemy się ogrzać. Nie tylko zewnętrznie, ale przede wszystkim wewnętrznie. Co w takiej chwili robimy? Ano, oprócz ciepłej herbatki przydałaby się powieść, która umili nam ten czas i pozwoli popłynąć w miejsce, gdzie słoneczko praży, a miłość czeka za rogiem...





Niewielu z Was zapewne wie, że Adriana Rak zaczynała tak jak ja, od blogowania i pisania recenzji książkowych. W minionym już 2018 roku zadebiutowała powieścią "Uwikłani tom I" w Wydawnictwie WasPos. Teraz mamy okazję poznać jej kolejną powieść, czyli "Marokańskie słońce". Podobno nie ocenia się książki po okładce, ale nie ukrywajmy, że ona przyciąga wzrok. Ta idealnie nawiązuje do powieści, jest fotograficzna i zwiastuje ognisty romans. Ma około 200 stron, a czcionka jest bardzo przyjazna dla oka.

Dwudziestoletnia Marysia pragnie uciec od miejsca, w którym aktualnie się znajduje i zapomnieć o sześcioletnim związku, który tworzyła z Maćkiem. Piętnowana przez mieszkańców miasteczka za błędy swojego chłopaka, który pod wpływem narkotyków prowadził auto i potrącił na pasach staruszkę, która wypadku nie przeżyła ma dosyć całej lawiny nienawiści i problemów, jakie na nią spadły. Dodatkowo, będąc katoliczką, kobieta nie potrafi sobie poradzić z ciężarem, jaki spoczywa na jej barkach. Na szczęście z odsieczą nadciąga jej ciotka, która załatwia Marysi pracę w jednym z barów w Hamburgu. Dla tej młodej kobiety to jak dar od losu, w końcu ma okazję na rozpoczęcie nowego etapu w życiu, więc podjęcie decyzji o wyjeździe nie zajmuje jej wiele czasu. Z nadzieją na lepsze życie i czystą kartą udaje się w podróż do lepszego jutra.

Osiem lat starszy od niej Bilal to muzułmanin, który mieszka na co dzień z rodziną w Casablance. Po zakończeniu związku z Aminą rzuca się w wir pracy, bez której nie może normalnie funkcjonować. Bycie pilotem samolotu sprawia, że może nie tylko fizycznie, ale też mentalnie oderwać się od ziemi i dryfować ponad wszystkimi i wszystkim. Wszak z perspektywy pewne rzeczy mogą wyglądać inaczej. Jego serce nadal jest zajęte przez kobietę, jednak to uczucie powoli odchodzi w niepamięć.

Te dwie istoty poznają się na gdańskim lotnisku, gdzie czekają na lot do Hamburga. Nieopisana i niewidzialna siła przyciąga ich do siebie i daje początek gorącego romansu. Ale życie to nie bajka...

Adriana Rak ma ten talent, który pozwala na pisanie powieści, które czyta się lekko, ale po wgłębieniu się w tekst widać, jak dużo pracy wymagały. Potrafi stworzyć świat, w który czytelnik wsiąknie i da się porwać kolejnym stronom powieści bez reszty.

Wiecie zapewne, że lubię, jak w powieści jest poruszany ciężki temat i pokazywane są pewne różnice między wychowaniem czy kulturą między bohaterami. I tak właśnie mamy tu do czynienia z różnicami w wyznawanej wierze. Marysia jest katoliczką, a Bilal muzułmaninem. I już to sprawia, że czytelnik czyta powieść pełen obaw, czy mimo tego młodzi się dogadają.

I kiedy czytając co przeszła Marysia masz nadzieję, że w końcu dla niej też zaświeci słoneczko. Ale nie będę ukrywała - życie przyniesie jej jeszcze sporo bólu i łez...

Bohaterowie tej powieści są wykreowani niezwykle realnie. Są charakterni, a czytając doskonale mogłam sobie ich wyobrazić. Autorka zamieściła w swojej powieści również zdjęcia z Maroko i Casablanki, dzięki czemu możemy również wizualnie przenieść się do miejsc, które są opisane w powieści. Historia jest również naszpikowana pięknymi słowami i cytatami, które z powodzeniem możemy zapisać na kartce i powiesić na lodówce, by przypominały nam o tym, co tak naprawdę jest w życiu ważne.

"Marokańskie słońce" kolokwialnie mówiąc zrobiło dobrze mojemu mózgowi i duszy. Polecam tę powieść nie tylko na chłodne wieczory, których mamy teraz pod dostatkiem, ale również na ciepłe dni, by móc pomyśleć, pomarzyć i pocierpieć razem z... No właśnie, z kim? ;)

Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu WasPos i autorce, Adrianie Rak, która osobiście podpisała dla mnie książkę i spakowała ją dodając do przesyłki drobiazgi, które idealnie współgrają z treścią napisanej przez nią powieścią. Czekam na więcej :)

Serdeczności, Magdalena

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz