niedziela, 3 września 2017

Agata Piechota - "Nie widując gwiazd"

Debiuty literacki - jedni je kochają, inni nienawidzą. Jedne są udane, wróżą świetną karierę literacką autorowi, a inne...cóż, odchodzą w zapomnienie, a twórca po porażce usuwa się w cień. Osobiście podchodzę do nich chętnie, jednak z pewnego rodzaju rezerwą. Dlaczego? Wszak nigdy nie wiesz, jak to się skończy. Możesz żałować czasu poświęconego na lekturę, albo żałować, że powieść tak szybko dobiegła końca.
Tym razem sięgnęłam po "Nie widując gwiazd" Agaty Piechoty - zakochanej w mieście Wrocław specjalistki ds. publikacji cyfrowej. Agata pisze od zawsze. W końcu zebrała się na odwagę i wysłała powieść do wydawnictwa. Czy dobrze zrobiła?




27-letnia Jagoda od niedawna prowadzi życie singielki. Na co dzień jest człowiekiem sukcesu pracującym w korporacji. Zawsze schludnie ubrana, pewna siebie, z podniesioną w górę głową. Budzi respekt wśród kolegów z pracy, uznanie wśród kierownictwa - jednym słowem jest człowiekiem sukcesu. Jednakże to wszystko są pozory. Tylko w zaciszu swojego domostwa Jagoda może zdjąć maskę "korpo-szczura" i...być sobą. Nieporadną, delikatną kobietą, która nie radzi sobie ze wszystkim tak, jakby tego chciała. Sięgająca sporadycznie po alkohol - w końcu która z nas nie lubi wypić lampki wina przed snem? - w głębi duszy marzy o kimś, kto da jej poczucie bezpieczeństwa, pokocha taką, jaka jest i będzie patrzył na nią z niekłamaną miłością.

To dziwne, ale w Jagodzie znalazłam część siebie. Jestem pewna, że większość czytelniczek miało wrażenie, że to postać wzorowana na niej. My kobiety jesteśmy mistrzyniami w stwarzaniu pozorów, pokazywania swojej siły, ale ileż można okłamywać nawet samą siebie? Ludzie są zwierzętami stadnymi - dobrze się czują wtedy, gdy mają kogoś przy swoim boku, kogoś z kim mogą dzielić radości i troski.

Czy Jagodzie uda się znaleźć kogoś, dla kogo będzie całym światem i dzięki komu ujrzy tytułowe gwiazdy?

"Nie widując gwiazd" to powieść, która nasuwa pozornie mylne wnioski. Myślałam, że to będzie kolejna powieść z serduszkami, kwiatuszkami, dosłodzona podwójną ilością cukru. Myliłam się. To powieść zmuszająca do refleksji i zastanowienia się, czy robisz wszystko, by być szczęśliwą. A jeśli nie, to co zrobić by unosić się choćby kilka centymetrów nad ziemią i nie musieć zakładać codziennie maski silnej i niezależnej kobiety.

Uważam, że to bardzo udany debiut. Polubiłam styl Agaty, jest przystępny dla czytelnika i mimo powagi tematu książkę czyta się niezwykle lekko i przyjemnie. Polecam.

Za możliwość przeczytania powieści dziękuję Wydawnictwu Zysk i Spółka


Serdeczności, Magdalena

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz