poniedziałek, 30 października 2017

"Błękitna magia" S.C. Ransom

Witam!

Dzisiaj czas na recenzję kolejnej części trylogii „Błękitna miłość” S.C. Ransom. „Błękitna magia” jest to drugi tom opowiadający o przygodach Alexy i Calluma, których połączyła magiczna bransoletka z pięknym niebieskim kamieniem. Pierwsza część wciągnęła mnie na tyle, że nie mogłam się już doczekać, aż sięgnę po kontynuację. Czy było warto? Przekonajcie się sami! 



Alexa wciąż rozmyśla o chwili, w której o mało co nie umarła. W dodatku zaczyna dostawać anonimowe pogróżki i tylko może się domyślać kto tak bardzo pragnie uprzykrzyć jej życie. Ktoś kto nienawidzi jej z całego serca, pragnie zniszczyć wszystko co jest między nią a Callumem. Czy tej osobie się uda? Sprawa komplikuje się w momencie gdy bransoletka łącząca ją z ukochanym znika i nasza bohaterka zostaje sama. Alexa nie może zobaczyć ani usłyszeć ukochanego. Czy zostaną rozdzieleni już na zawsze? Czy jednak Alexa da radę ocalić ich oboje?

W ciągu pierwszej części zdążyłam bardzo zżyć się z bohaterami, więc ucieszyłam się gdy mogłam sięgnąć po kolejny tom ich przygód.  Lecz muszę przyznać, że z początku bardzo opornie się czytało, po prostu nie potrafiłam przebrnąć przez pierwszy rozdział i odkładałam książkę kilka razy. Ku mojemu zaskoczeniu, nagle akacja zaczęła się w szybkim tempie rozwijać, co przyjęłam z wielką ulgą, bo naprawdę nie chciałam spisać tej  pozycji na straty. Zamieszanie akcją sprawiło, że w pewnym momencie nie wiedziałam co właśnie się wydarzyło, a dopiero na końcu zorientowałam się czemu to służyło. Idealne odciągnięcie czytelnika od prawdziwego winowajcy całego zamieszania.

Wzruszająca opowieść, która wycisnęła ze mnie nie jedną łzę. Zrozumie to tylko ten, kto tak jak ja pokochał bohaterów czytając „Błękitną miłość”. Moment gdy Alexa myśli, że jedyny przedmiot, który był w stanie połączyć ją z ukochanym został zniszczony, rozsypał moje serce na drobne kawałki. Zostało to tak dobrze opisane, że zaczęłam wątpić na zakończenie z happy endem. Czy ta miłość przetrwa?  Czy jest możliwe żeby żałobnik tkwiący między światem żywych i umarłych mógł wieść normalne życie z ukochaną osobą?

Główna bohaterka wpada na pomysł jak uwolnić żałobników, ale jest jeden problem. Nie ma żadnej gwarancji, że żałobnik wróci żywy. Nikt nie wie jak to działa, a jedyna osoba, która mogła cokolwiek wiedzieć, przepadła jak kamień w wodzie.  Czy mimo wielkiego ryzyka zakochani spróbują? A może będą próbowali znaleźć inny sposób?

Język nadal pozostaje prosty i zrozumiały. Czyta się tą pozycję szybko i przyjemnie, no może tylko pierwszy rozdział przysparza trochę kłopotów. Lekka lektura na jesienne wieczory, idealna by odetchnąć po ciężkim dniu. Na pewno sięgnę po ostatni tom trylogii, by poznać ostateczne losy bohaterów. Mam wielką nadzieje, że „Błękitna nadzieja” będzie równie wciągająca co poprzednie części trylogii. No i oczywiście, za jakiś czas wrócę tu z jej recenzją ;)

Za możliwość przeczytania dziękujemy wydawnictwu Amber.


Pozdrawiam, Judyta. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz