poniedziałek, 6 listopada 2017

"Tylko jedno kłamstwo" Kathryn Croft

Witam!

Mam dla Was kolejną przedpremierową recenzję! Tym razem pod lupę została wzięta powieść Kathryn Croft „Tylko Jedno kłamstwo”, która swoją premierę ma już 8 listopada. Po przeczytaniu opisu, byłam bardzo ciekawa tej pozycji, więc z miłą chęcią wzięłam się za lekturę. Czy było warto? Przekonajcie się sami ;) 



Tara jest zwyczajną kobietą, która ma kochającego męża i dwoje dzieci. Nagle jeden dzień wywraca jej świat do góry nogami. W momencie gdy budzi się naga w łóżku obok martwego sąsiada, jej obraz idealnego życia powoli się rozpada. Okazuje się, że mąż Noah nie mówi jej wszystkiego, syn Spencer wie coś czego nie chce wyjawić, córka Rosia spotyka się z mężczyzną, który nie wiadomo czy istnieje. Czy rodzina przetrwa wszystkie te tajemnice?

Główna bohaterka jest przekonana, że to nie ona zabiła swojego sąsiada. Niestety nie może być tego do końca pewna, ponieważ nie pamięta zbyt wiele. Wie tylko tyle, że przyszła do domu Lee i wypiła z nim dwie lampki wina, potem obraz się urywa. Tara postanawia dowiedzieć się prawdy i odkryć kto za tym wszystkim stoi. Kto miał motyw by zabić Lee? Krąg podejrzanych z dnia na dzień się powiększa. Komu Lee Jacobs podpadł na tyle, że zasłużył na śmierć?

Sięgając po książkę, nie miałam pojęcia, że aż tak bardzo się wciągnę i będę ją czytać z zapartym tchem. Ciągłe zwroty akcji to jest coś co lubię, odkrywanie powoli tajemnicy morderstwa jest moją ulubioną częścią w kryminałach i ta książka mi tego dostarczyła. Tak dużo pytań a tak mało odpowiedzi. Powieść ta zawiera to co powinien zawierać dobry kryminał, czyli intrygująca zbrodnia, którą rozwiązuje się wraz z bohaterami, nieoczekiwane zwroty akcji i trzymanie w napięciu do końca.

Język jest łatwy i zrozumiały, tekst przejrzysty, przez co książkę czyta się szybko i bez problemów, co dla mnie jest bardzo ważne. Często zdarzają się książki, które mają świetną fabułę, ale język jest tak trudny, że odechciewa się czytać. Cieszę się, że autorka nie zawracała sobie głowy trudnymi słowami, tylko stworzyła świetny kryminał dla każdego czytelnika.

Kolejnym plusem są bohaterowie, chociaż nie wszyscy. Główna bohaterka była osobą, którą obdarzyłam sympatią. Nie była kolejną damą w opałach, tylko silną kobietą, która mimo że jej mały świat powoli się sypał, była opanowana i próbowała wszystko odbudować na nowo. Córka Rosie była dla mnie kolejną rozpuszczoną i rozhisteryzowaną nastolatką, która nie do końca dogaduje się z rodzicami, ale za to bardzo dużo wniosła do akcji, przez co zyskała moje zainteresowanie. Jedyną postacią, której nie potrafiłam znieść, był mąż głównej bohaterki Noah, który od początku był postacią bez wyrazu. Mimo że miał on swoje momenty, to jednak miałam wrażenie, że ta postać mogłaby być lepiej dopracowana. Lecz mimo tego książka była cudowna.

Czy poleciłabym ją? Z całego serca! Dawno żaden kryminał nie wciągnął mnie tak bardzo jak ten. „Tylko jedno kłamstwo” na pewno nie raz będzie mi towarzyszyć w mojej przygodzie czytelniczej. Myślę, że każdy znajdzie w tej książce coś dla siebie i przypadnie do gustu wielu z was. Polecam z czystym sumieniem każdemu, kto chce przeczytać dobry kryminał.

Za możliwość przeczytania dziękujemy Burda Książki.

 Pozdrawiam, Judyta. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz