niedziela, 8 października 2017

"Błękitna Miłość" S.C. Ransom

Witam!

Czas na kolejną recenzję dla Was. Długo się zastanawiałam co tym razem zrecenzować i wybór padł na mój niedawny nabytek , a mianowicie na „Błękitna Miłość” S.C. Ransom. Zakupiłam całą trylogię, ale z braku czasu zdążyłam tylko przeczytać pierwszą część. Ale ja sądzę, że właśnie pierwszy tom jest tym, który zdecyduje czy sięgniemy po następne. Czy właśnie tak się stało i w tym przypadku? Przekonajcie się sami.



Siedemnastoletnia Alexa jest zwyczajną nastolatką, ma najlepszą przyjaciółkę Grace, a największy przystojniak w szkole Rob okazuje jej swoje zainteresowanie. Zwyczajne życie, które o 180 stopni zmienia znalezienie bransoletki z niebieskim kamieniem. Za każdym razem gdy dziewczyna przechodzi obok lustra czy innego przedmiotu w którym można zobaczyć odbicie, widzi ona przystojnego chłopaka, który z zaciekawieniem się jej przygląda. Alexa myśli, że zwariowała, bo nikt oprócz niej nie jest w stanie go zobaczyć. Dopiero potem orientuje się, że znaleziona bransoletka jest magiczna i łączy ją z innym światem, więc za wszelką cenę chce poznać tajemniczą postać i w jakiś sposób się z nim skontaktować. Okazuje się, że mogą z sobą rozmawiać, ale tylko wtedy gdy ich bransoletki są złączone.

Tajemniczy chłopak ma na imię Callum jest jednym z żałobników. Są to osoby które postanowiły popełnić samobójstwo skacząc do rzeki Fleet, niestety ich dusze zostają uwięzione między życiem i śmiercią, a żeby nie popaść w skrajny obłęd, muszą żywić się szczęśliwymi wspomnieniami ludzi. Chłopak jednak różni się od wszystkich żałobników, ale o tym dlaczego, musicie się przekonać sami. Alexa i Callum zakochują się w sobie, ale im bardziej to uczucie rośnie, nasz bohaterka ma coraz większe wątpliwości co do intencji swojego ukochanego. Czy jej przeczucia są prawdziwe? Czy miłość do istoty nienależącej do jej świata może ją zgubić? 

Pierwszą myślą, jaka mi się nasunęła przy czytaniu było to, że w ręce trzymam kolejną błahą młodzieżówkę, która pewnie jest kolejną z wielu i nie zapadnie mi w pamięć. Jak wielkie było moje zdziwienie, gdy po przeczytaniu w jeden wieczór całej lektury, nie mogłam zasnąć, bo dręczył mnie kac książkowy, który ostatnio bardzo rzadko się u mnie zdarza. Dostałam historię, która wciągnęła mnie do reszty i z każdą stroną chciałam więcej i więcej. Z pełną ciekawością wgłębiałam się w tajemniczy świat żałobników i odkrywałam ich kolejne sekrety. Mimo, że wykreowana zakazana miłość była już czymś oklepanym, to jednak stworzony świat, w którym dusze są uwięzione między życiem a śmiercią, był czymś świeżym, dzięki czemu według mnie zachęcało czytelnika do poznania dalszych losów bohaterów. 

Muszę przyznać, że pomysł na książkę nie jest zbyt oryginalny – tajemniczy przedmiot, można powiedzieć że wręcz magiczny. Miłość, która nie ma prawa bytu. Ale mimo to, w końcu znalazłam książkę, w której to nie facet ratuje kobietę z opresji, tylko ona jego. Tutaj Callum jest w gorszej sytuacji i to Alexa musi wymyślić sposób, jak sprowadzić go do swojego świata i to ona musi zadbać o to, żeby istnienie żałobników nie wyszło na jaw oraz aby nikt nie dowiedział się o magicznych właściwościach bransoletki. Dostajemy tutaj silną i zdeterminowaną kobietę, która walczy o swoje uczucie za wszelką cenę.

Język powieści jest prosty i przyjemny, jak to zazwyczaj bywa w młodzieżówkach. Książkę czyta się szybko i przyjemnie. Nim się spostrzeże już jest się na końcu. Zakończenie jest zaskakujące, dzięki czemu mamy wielką chęć przeczytania kolejnych tomów, aby dowiedzieć się co było dalej. Ja taką chęć posiadam i w najbliższym czasie mam zamiar zabrać się za „Błękitną nadzieję”, więc spodziewajcie się kolejnej recenzji.

Czy polecam? No oczywiście! Doskonała książka na oderwanie się od rzeczywistego świata. Idealna na wieczory spędzane pod kocykiem i z gorącą czekoladą w ogromnym kubku z piankami. Dajcie się porwać tajemniczej historii zakochanych, którym nie jest dane być razem. A może jednak mogą? Aby się przekonać musicie sięgnąć po tę pozycję! 


Za możliwość przeczytania dziękujemy wydawnictwu Amber.
Pozdrawiam, Judyta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz