Witam!
Przedstawię wam recenzję nietypowej dla mnie książki.
Dlaczego nietypowa? Dlatego, że nie jest to gatunek po który często sięgam, a
mianowicie literatura kobieca, romans. Stwierdziłam, że raz kozie śmierć i tak oto zabrałam się za lekturę „Ogród
Zuzanny” Justyny Bednarek & Jagny Kaczanowskiej.
Jak można się domyślić główną bohaterką jest Zuzanna. Mieszka ona w Starej Leśnej wraz z swoją mamą Krystyną, babcią Cecylią i dwunastoletnim synem Wojtkiem. Jej pasją jest projektowanie ogrodów i tym właśnie się zajmuje zawodowo. Pewnego dnia dostaje zlecenie na zaprojektowanie ogrodu bogatemu klientowi, którym okazuje się Adam – dawna miłość Zuzanny. Dawne uczucia zaczynają powracać, ale nasza bohaterka nie ma zamiaru wyznać Adamowi co czuje. Postanawia przekazać mu wiadomość poprzez kwiaty, które umieści w jego ogrodzie. Czy Adam zorientuje się co chce mu przekazać Zuzanna? Czy miłość odrodzi się na nowo? A może wręcz przeciwnie?
Książka nie jest głównie o Zuzannie. Poznajemy losy wielu mieszkańców
Starej Leśnej m.in. przyjaciółek bohaterki – Wioli i Kazi, księdza Fąfara,
zapalonego ekologa Wtorka, młodzieńca Jurko, spokojnego aptekarza Wiesława,
zakochanej w nim Irenie i innych. Dostajemy wielką mieszaninę osobowości i
charakterów, które wprowadzają wiele ciekawych i intrygujących sytuacji. Nie
można narzekać na nudę czytając tę pozycję ;)
Muszę przyznać, że sięgając po „Ogród Zuzanny” nie
wiedziałam kompletnie czego się spodziewać. Nie jestem fanką literatury
kobiecej, więc naprawdę w tym gatunku ciężko znaleźć mi coś, co przypadłoby mi
do gustu i z wielką chęcią bym to przeczytała. Zawsze gdy próbuje, podchodzę do
tego z wielkim dystansem, lecz tym razem wciągnęłam się w historię na całego.
Nie dostałam kolejnego, typowego romansidła, które tak
bardzo mnie irytują, ale życiową książkę, która opowiada o normalnych,
codziennych sytuacjach. Nie znalazłam żadnych absurdalnych momentów, których
prawdopodobieństwo zdarzenia się w prawdziwym życiu równa się zero.
Przyjemna lektura, idealnie dopracowany świat, rozmaici
bohaterowie, które nie są bezbarwnymi postaciami, ale każdy z nich ma swój
indywidualny charakter. Muszę oddać wielki pokłoń w stronę autorek, za
stworzenie postaci, których nie da się nie lubić. Często znajduję w książkach
postacie, które są robione na szybko, byle jak, byleby były, a tutaj widzę, że
każdy bohater jest przemyślany i dopracowany oraz odgrywa jakąś znaczącą rolę w
całej książce.
Język jest łatwy i przyjemny, dialogi potrafią często
doprowadzić do niekontrolowanego śmiechu, tak jak wiele sytuacji między
Wiesławem i Ireną. Akcja toczy się umiarkowanym tempem, ani za szybko ani za
wolno, jak dla mnie w sam raz. Może tylko wątek miłosny mógłby rozwijać się
wolniej, bo w pewnym momencie zaczęło to tak szybko nabierać tempa, że lekko
się pogubiłam. Co dla mnie nie jest jakimś wielkim minusem, bo w sumie w
prawdziwym świecie takie sytuacje też mają miejsce. Miłość nie potrzebuje wiele
czasu, wystarczy jej czasami jeden tydzień, by na dobre wypełnić przestrzeń
między dwojgiem ludzi.
Przechodząc już do
końca muszę przyznać, że zakochałam się w „Ogrodzie Zuzanny” i z wielką
niecierpliwością czekam na kolejny tom, aby poznać dalsze losy bohaterów.
Zdradzę Wam, że zakończenie jest zaskakujące i nie spodziewałam się, że to się
może wydarzyć. Proszę, dajcie mi już kolejną część, nie trzymajcie mnie w
niepewności!
„Ogród Zuzanny” polecam z całego serca. Jeśli lubisz książki
opowiadające o codziennym, zwykłym życiu, a sytuacje są prawdopodobne, a nie
wyssane z palca to jest to pozycja właśnie dla Ciebie! Mogę śmiało
zagwarantować, że miło i przyjemnie spędzisz czas z tą historią.
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu W.A.B.
Pozdrawiam, Judyta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz