Zarówno biografie, jak i książki historyczne nigdy do mnie
nie przemawiały. Fakt – nie przeczytałam żadnej takiej powieści do końca, ale
ich język oraz okładka od początku wzbudzały we mnie mieszane uczucia. Niestety
w tym przypadku było bardzo podobnie. „Z ogniem…” musiało nabrać mocy urzędowej
zanim zabrałam się za lekturę. Niejednokrotnie odkładałam powieść na półkę,
czekałam kilka dni i brałam ją do ręki znowu. Czy mnie zawiodła?
„Z ogniem. Miłość Grażyny Bacewicz w przededniu wojny” to
powieść Joanny Sendłak, która była wnuczką tytułowej bohaterki. Grażyna była
niezwykle utalentowaną skrzypaczką i kompozytorką, bez końca zakochaną w
lekarzu – Andrzeju Biernackim. Czy ktoś z Was zna miłość prostą, łatwą i
niewymagającą? Oni również jej nie znali. Wszak nad uczuciem trzeba sumiennie
pracować i dbać o nie najlepiej, jak się potrafi. Oboje pokochali się jednak
miłością tak piękną, że nawet śmierć nie byłaby w stanie jej rozdzielić.
I to jest właśnie historia o takiej miłości. Wielu z Was
pewnie zastanawia się „jak kobieta mogła opisać miłość swoich dziadków, jej
początki, skoro jej wtedy nie było na świecie?” – ano, odpowiedź jest bardzo
prosta. Książka powstała na podstawie listów, jakie wymieniali między sobą
bohaterowie, gdy Andrzej przebywał na stypendium, które nota bene było powodem
do ich długiej rozłąki. W dzisiejszych czasach mało który związek przetrwałby
taką próbę czasu. Mało kto nawet pisze do siebie listy, a to przecież takie
romantyczne i pasujące do miłości!
Nie będę Wam opowiadała o szczegółach powieści, bo po co mam
Wam psuć zabawę i podróż do uczuć? Osobiście podczas czytania powieści w pewnym
momencie wsiąkłam w życie bohaterów i czułam, jakbym odkrywała ich tajemnice i
poniekąd szpiegowała. Mam nadzieję, że i Wy doświadczycie tego uczucia.
Mimo ciężkiego początku polecam „Z ogniem. Miłość Grażyny
Bacewicz w przededniu wojny”, jednocześnie uprzedzając, że nie jest to lekka
literatura, która czyta się „sama”. To powieść, którą należy chłonąć całym sobą
i zastanowić się nad pewnymi kwestiami, które są w niej poruszane.
A przy okazji dowiedziałam się, że Grażyna Bacewicz
doczekała się nawet popiersia w Alei Sław przy Skwerze Harcerskim w moich
ukochanych Kielcach.
Serdeczności, Magdalena
Biografie, książki historyczne bardzo lubię. Miałam w swoim życiu okres, kiedy przeczytałam wszystkie książki dostępne w naszej bibliotece, napisane na kanwie wspomnień więżniów w obozach koncentracyjnych. Teraz więcej sięgam po powieści, gdzie akcja rozgrywa się w czasie wojny. Zabrzmi to nieadekwatnie, bo to był okrutny czas, ale II wojna światowa i wojna secesyjna to moje ulubione okresy w literaturze. Przepadam czytać i słuchać o życiu innych ludzi, którzy żyli dawno temu. Czasy i ich byt jest dla mnie niezwykle ciekawy i tajemniczy. A tu mamy jeszcze historię miłości...
OdpowiedzUsuńJeszcze żadnej biografii nie przeczytałam, jakoś mi nie po drodze. Trzeba kiedyś się przełamać może z tą książką .....
OdpowiedzUsuńWojna, miłość listy i piękna historia? Wchodzę w to!
OdpowiedzUsuń