wtorek, 8 maja 2018

"Tamta dziewczyna" Erica Spindler

Witam!

Staram się nie czytać pod rząd książek z tego samego gatunku, bo jednak trzeba zróżnicować swoje czytelnictwo. Jako że przedtem była pozycja z działu fantastyka, tak teraz zabrałam się za kryminał z dreszczykiem. A mowa tutaj o „Tamta dziewczyna” Erici Spindler, która po opisie właśnie taką historię mi obiecywała. Czy aby na pewno taka była?
Piętnastoletnia dziewczyna, która notorycznie kłamie i ma na pieńku z prawem, jest świadkiem okrutnej zbrodni. Nikogo chyba nie zdziwi, że nikt kompletnie jej nie wierzy, bo jaką można mieć pewność, że tym razem mówi prawdę? Mijają lata, Miranda zostaje funkcjonariuszem policji i od tej pory żyje zgodnie z prawem i z dala od jakichkolwiek kłamstw i swojej przeszłości, jednak nie na długo. Wraz z swoim partnerem zostaje wezwana na miejsce zbrodni, gdzie ofiarą jest znany i lubiany wykładowca z uczelni. Niby nic takiego, przecież zabójstwa zdarzają się nie rzadko. Jednak tym razem jest inaczej, wszystko zmienia się w momencie, gdy bohaterka znajduje wyblakły wycinek z gazety, który przedstawia zbrodnię sprzed piętnastu lat, zbrodnię, którą ona chce wyprzeć z pamięci. Co łączy te dwie sprawy? Dlaczego on tam się znalazł? Co takiego się pod tym wszystkim kryje?

Jestem wielką fanką kryminałów, co można z łatwością zauważyć, po wrzucanych przeze mnie recenzjach, więc ciężko jest mnie zaskoczyć czymś nowym i niebywałym. Często znajduję nawiązania do innych pozycji, ale to w niczym nie przeszkadza, bo jednak wielu autorów się inspiruje. Mamy tutaj kobietę po przejściach, która zostaje policjantką, wezwano ją na miejsce przestępstwa, gdzie się okazuje, że ma to z nią coś wspólnego… już to gdzieś czytałam, ale podobny schemat nie jest niczym złym, gdy doda się do niego powiewu świeżości. I na całe szczęście właśnie tak jest!

Ciekawym zabiegiem, który znajduje się w tej pozycji, jest to, że mamy wydarzenia z teraźniejszości jak i z przeszłości bohaterki, dzięki czemu mamy pełen obraz na całą historię i nie ma się wrażenia, że czegoś nam brakuje. Akcja jest dynamiczna, ciągle się coś dzieje i nie ma czasu na nudę. Autorka doskonale zadbała o to, aby czytelnik miał co robić i nie miał ochoty rzucić książką w kąt.
Bohaterowie ograniczają się dla mnie tylko do Mirandy, bo ona szczególnie zapadła mi w pamięć i to nie dlatego, że jest główną postacią, ale ze względu na swój charakter. Uparta, momentami upierdliwa, silna, odważna, dąży do celu bez względu jak trudna jest droga, którą musi przebyć, by go osiągnąć. Takie postacie ja lubię.

Jedyne co mnie nurtowało i nie dawało mi spokoju, to taka jedna, mała nieścisłość. A mianowicie: Jakim cudem dziewczyna, która miała problemy z prawem, kilka razy znaleziono u niej narkotyki, była w poprawczaku i została funkcjonariuszem policji. Czy aby jednym z warunków, aby zostać policjantem jest niekaralność?

Jak dla mnie „Tamta dziewczyna” jest godna uwagi i przeczytania, bo przedstawia naprawdę bardzo ciekawą historię, w którą z pewnością nie jeden z Was się wciągnie. Do tego przyjemnie zapełni wolny wieczór, gdy nie wiecie po co sięgnąć. Ta pozycja czeka właśnie na taki moment. Ma ktoś w planach przeczytać? A może już ktoś przeczytał? Podzielcie się wrażeniami ;)

Za możliwość przeczytania dziękujemy wydawnictwu Edipresse.
Pozdrawiam, Judyta

1 komentarz: