niedziela, 3 czerwca 2018

"Nic o mnie nie wiecie" Imran Mahmood


Witam!

Chyba nikogo nie zdziwi fakt, że znowu zaprezentuje Wam kryminał, których ostatnio u mnie pod dostatkiem. „Nic o mnie nie wiecie” Imaran'a Mahmood'a to pozycja, którą męczyłam bardzo długo z powodu braku czasu na lekturę, ale w końcu mogę do Was przyjść z jej recenzją. Czy jest ona godna polecania? A może wręcz przeciwnie i tylko zanudza?
Przed sądem staje młody Anglik oskarżony o morderstwo. Proces przebiega w normalnym trybie, aż tuż przed zakończeniem, chłopak stwierdza, że zwalnia swojego adwokata i to on sam wygłosi mowę końcową, w której postanawia powiedzieć całą prawdę i skomentować wszystkie zebrane w tej sprawie dowody. Czy to co powie zmieni jego położenie? Czy naprawdę zabił?

Tutaj to czytelnik staje się sędzią, to on musi na końcu zdecydować jaki będzie wyrok, ale czy będzie on słuszny? Zaczynając czytać nastawiłam się na opowieść pełną emocji, która wbije mnie w fotel i nie pozwoli o sobie zapomnieć, ale czy tak się stało? Nie do końca. Pomysł na fabułę był niezwykle ciekawy i intrygujący, ale wykonanie już tak nie zachwycało. Myślałam, że będę śledzić historię z zapartym tchem i nawet z początku tak było, ale później uświadomiłam sobie, że czegoś mi tutaj brakuje, a mianowicie uczuć. Często miałam wrażenie, że oskarżony czyta z kartki albo recytuje wyuczony tekst, bo jego postawa i opis zachowania, przez większość czasu był beznamiętny.

Ale pomijając już tą jedną niedogodność to „Nic o mnie nie wiecie” jest całkiem dobrym kryminałem z ciekawą koncepcją. Podoba mi się fakt, że nikt nie narzuca mi oceny bohatera, nikt jasno nie stwierdza, że jest on zły czy dobry. To ja sama musiałam na końcu zdecydować co o nim myśleć, jaki wyrok wydać po tym, co właśnie "usłyszałam". Jak byłam mała, to zawsze marzyłam, że będę sędzią i będę stać na straży sprawiedliwości, ale po tej lekturze wiem, że bym się do tego nie nadawała. Jeśli ktoś marzy o takim zawodzie, to niech najpierw przeczyta tę pozycję, to taka dobra selekcja na początek ;p

Czy polecam ten kryminał? Jak najbardziej. Może nie jest on najwyższych lotów, ale z pewnością dostarczy wielu wrażeń i miło spędzicie z nim wieczór. Nie polecam męczyć go przez kilka dni, tylko przeczytać go "na raz", aby żaden szczegół z przemowy oskarżonego wam nie umknął, bo ja niestety tak zrobiłam, przez co miałam trudność z wydaniem wyroku. A jaki on był? Tego nie powiem, abyście się nim nie sugerowali ;) Kto chętny na tę powieść?

Za możliwość przeczytania dziękujemy wydawnictwu Czarna Owca.


Pozdrawiam, Judyta

1 komentarz:

  1. Takie klimaty bardzo lubię i na pewno przeczytam tę książkę. :)

    OdpowiedzUsuń