środa, 27 lutego 2019

Randka z Hugo Bosym - Agnieszka Lingas-Łoniewska



Ona - polska Bridget Jones. Piękna, młoda i ze zdolnościami do popadania w tarapaty.
On - jak wyciągnięty z żurnala model, nieziemsko przystojny i pociągający.
Jagoda Borówko i Hugo Bosy. Czy to połączenie może być smakowite? ;)

Agnieszka Lingas-Łoniewska zaczęła współpracę z nowym wydawnictwem. Długo było tajemnicą to, pod jakim logo będzie wydawała teraz swoje książki. Ale dosyć często w social media zapowiadała nową powieść, której bohaterką miała być smakowicie nazwana bohaterka - Jagoda Borówko i mężczyzna, który swoim imieniem i nazwiskiem zapowiadał klasę samą w sobie - Hugo Bosy. Już po tym czytelnicy mogli się domyślać, że będzie to komedia i to na wysokim poziomie. Czy mieli rację?

Jagoda Borówko jest taką "swojską" kobietą. Zawsze uczynna, pomocna, a przy tym niezwykle skromna i zabawna. Jak mówi o niej koleżanka, Jagoda jest dosyć zamaszysta i ognista, a ten ogień w ostatnim czasie jakoś jej się bardzo rozhulał. Warto również wspomnieć, że ma zdolności do popadania w tarapaty, niezwykłe zdarzenia i zabawne perypetie, a samo to już zapowiada, że książka z jej udziałem będzie hitem! Ma bliskich przyjaciół, na których może liczyć w każdej chwili oczywiście z wzajemnością. Wyznają zasadę, że zawsze mimo wszystko szczerość jest najważniejsza, nawet ta najbardziej brutalna. Ale czy to faktycznie jest takim dobrym wyjściem?

HOT ALERT! Ahhh... przechodzimy teraz do istnej wisienki na torcie wśród bohaterów "Randki...". Tytułowy Hugo to człowiek, który tak działa na zmysły i wzbudza tak silne emocje, że nie potrzebna jest poranna kawa! Opisy tego mężczyzny wywołują pożądanie, zachwyty i znowu całe pokłady pożądania. Bosy jest bogaty, inteligentny, nieziemsko przystojny, a jego zalety mogłabym jeszcze długo wymieniać. Przede wszystkim zdaje się być idealnym facetem dla Jagody, która potrzebuje kogoś, przy kim poczuje się wyjątkowa, kochana i będzie dla niego całym światem.
- Rozumiem. Ty potrzebujesz niezwykłości, Jagódko. Potrzebujesz fajerwerków. A nie zdechłej ryby. 

Los sprawia, że tych dwoje wpada na siebie kilka razy w ciągu krótkiego odcinka czasu. Najpierw kłótnia o taksówkę, potem oboje są gośćmi na jednym weselu, na którym dochodzi do bliższego zapoznania się naszego smakowitego duetu. Czy muszę wspominać, że między nimi jest silny magnes? Niestety, po chwilach uniesień nasza Jagoda ucieka przystojniakowi i gdy już myśli, że nigdy na niego nie trafi, okazuje się, że Hugo Bosy dołącza do zespołu, w którym pracuje dziewczyna. Kolejny zbieg okoliczności, drwina od losu, czy może ktoś szczęściu pomaga? ;)
Prawdziwej miłości nie da się zapomnieć. Wygląd się starzeje, miłość nigdy się nie starzeje. Miłość zawsze jest młoda. 
Niestety na horyzoncie pojawia się - a raczej właściwie z niego nie znika - Jan Andrzej Kos - były facet Jagódki Borówko i jednocześnie klient agencji, w której ona pracuje. Jest to postać bardzo specyficzna i zabawna, ale również wzbudzająca delikatną niechęć. Mimo wszystko nadal próbuje się do niej zbliżyć i nie rozumie słowa "nie". A dwóch zakochanych facet w walce o serce kobiety to mieszanka testosteronu i walka kogutów w jednym - wierzcie mi, będzie się działo.
Jan Andrzej Kos nie miewał wiatrów, proszę państwa! On miewał lekkie powiewy dokonanej konsumpcji produktów eko, co samo w sobie nie mogło być toksyczne, jedynie zdrowe i na pewno fit.
Droga, która rozciąga się przed naszymi bohaterami jest długa i bardzo wyboista. Oboje mają przeszłość, która nie pozwala o sobie zapomnieć. Na szczęście gwiazdy im pomagają i dosyć często rzucają ich sobie w ramiona, co oczywiście czytelnikowi dostarcza ogromną dawkę emocji i śmiechu. Ale czy na końcu czeka ich happy end?
Nie czułam tego wszystkiego, co odczuwałam teraz. Tak. Teraz mnie dopadło. Musiałam to przyznać chociaż sama przed sobą. Zakochałam się swoją pierwszą prawdziwą miłością. W Hugo Bosym. Który nawet jeszcze nie zabrał mnie na randkę!

Agnieszka Lingas-Łoniewska znana jest z książek przepełnionych emocjami, często strachem, bólem i adrenaliną, ale od czasu do czasu lubi napisać coś lekkiego - po to, by odpocząć sama i dać odpocząć nam. Po sobie widzę, że po ciężkich powieściach lubię sięgnąć po coś lżejszego, co czyta się łatwo, szybko i przyjemnie. A jeśli do tego lektura zapewnia wybuchy śmiechu, to idealnie! Właśnie taką książką jest "Randka z Hugo Bosym". Czytałam ją z przyjemnością i ciężko mi było ją odłożyć. Polubiłam jej bohaterów i teraz jakoś tak mi smutno, że to dobiegło już końca. Ale co powzdychałam do Hugo to moje! :) I powiem Wam szczerze, że bardzo chętnie obejrzałabym ekranizację tej powieści, bo historia, którą stworzyła Agnieszka jest idealna na duży ekran. Nawet czytając zastanawiałam się kogo widziałabym w głównych rolach.

Reasumując - bardzo polecam tę powieść! Jeśli szukacie prezentu dla kobiety, to śmiało możecie kupować "Randkę..." bez względu na wiek osoby obdarowywanej. Ale lepiej, żeby to była kobieta, której relacje damsko-męskie nie zgorszą, czyli 18+ (tak dla pewności).

Bardzo dziękuję za egzemplarz recenzencki Agnieszce Lingas-Łoniewskiej i Wydawnictwu Burda Książki


Serdeczności, Magdalena

1 komentarz:

  1. Podobała mi się, a było to moje pierwsze spotkanie z autorką.

    OdpowiedzUsuń