poniedziałek, 29 stycznia 2018

PRZEDPREMIEROWA RECENZJA "Baśnik" - Beata Majewska

Co łączy Baśkę z Jennifer Lopez, Demi Moore czy Madonną? 

Basia przeżywa właśnie w swoim życiu kryzys. Mąż, który zdradzał ją od bardzo dawna zażądał rozwodu, na szczęście łaskawie zostawia swojej ex willę na Salwatorze, jeden ze swoich fitness klubów i całkiem pokaźną sumkę na koncie - doprawdy, zachował się nad wyraz wspaniałomyślnie. Niejedna kobieta byłaby zadowolona z takiego obrotu sprawy, ale niestety - nie nasza bohaterka. Całe życie była matką i żoną, bez pracy etatowej, wykształcenia i bez pasji, która by pozwalała wyjść jej z domu i oddać się bez granic. Jej małżeństwo było totalną pomyłką, była w nim więźniem, który pozwalał na przedmiotowe traktowanie siebie przez Pana Męża. Wychodząc z sali rozpraw już jako rozwódka nie wie, co ze sobą zrobić. Na szczęście z odsieczą nadchodzi Lidka - wierna przyjaciółka, powierniczka i osoba zawsze chętna do dania kopniaka motywacyjnego. Basia ma się za mało atrakcyjną kurę domową. Widzi w sobie same wady, a aktualna sytuacja doprowadza ją do stanu okołodepresyjnego. Ma dwoje dzieci, ale Aduś jest za granicą i nic nie wskazuje na to, że szybko stamtąd wróci, a Karolina postanawia po rozwodzie rodziców wyprowadzić się do ojca. Która matka byłaby szczęśliwa z takiego obrotu spraw? Chyba tylko taka wyrodna... 


Basia z pomocą Lidki zaczyna prowadzić fitness klub. Początkowo boi się tego przedsięwzięcia, wszak nie ma doświadczenia w biznesie. Jak się okazuje - nie taki diabeł straszny, a z pomocą nie tylko przyjaciółki, ale również kadry pracowniczej z klubu wszystko pięknie się rozrasta. Pojawiają się nowe zajęcia, a także nowi pracownicy...

Marcin jest dwudziestoparoletnim i niezwykle przystojnym rehabilitantem z całą masą uprawnień i pokaźnym doświadczeniem. Dokładnie kogoś takiego potrzebują w klubie MEGA, więc Baśka właścicielka nie zastanawia się długo. Wierzy, że z tym mężczyzną na pokładzie wszystko będzie funkcjonowało o wiele lepiej, a i kobiety może będą częściej odwiedzały to miejsce, ze względu na hmm... trenerskie walory ;)

Banaś nie miał łatwego życia. Sporą część swojego życia spędził w domu dziecka, a dzieciństwa przy ognisku domowym nie wspomina najmilej. Na szczęście nie jest sam - ma siostrę, która oddałaby za niego życie, z wzajemnością. Los wyrobił w nim niesamowitą opiekuńczość i upór w dążeniu do narzuconych sobie celów, co jest niesamowicie przydatne w życiu. 
Moment, w którym zobaczył Barbarę przywołuje w nim falę wspomnień. Między tym dwojgiem rodzą się iskry, których ona początkowo nie zauważa. Boi się, że różnica wieku (10 lat) jest zbyt przytłaczająca, ale przecież miłość nie pyta o wiek...

"Coś się dzieje, ale co? I czy to ma sens?"

Okazuje się, że tych dwoje kiedyś już miało przyjemność się spotkać i poznać. Niestety to było w czasach nastoletnich Marcina, więc Basia nie zwróciła uwagi na niego jako na mężczyznę. Teraz marzenie o bliskości osoby, do której mężczyzna wzdycha od lat może się spełnić, lecz ciągle pojawiają się niedomówienia i wątpliwości. Banaś jest jednak nieugięty i mimo wszystko postanawia walczyć o tę, której oddał serce. 

"Jesteś piękna, gdy czujesz się piękna. Nie rozumiesz?
To samo dotyczy młodości, inteligencji, a nawet stanu posiadania.
Człowiek, który czuje się bogaty, jest bogaty.
Chociażby właśnie w to uczucie."

Basia nie potrafi dłużej się opierać uczuciom, oddaje się Marcinowi i mimo, że jego świat jest inny niż jej, to nie robi z tego problemu. Wie, że wszystko można wypracować. Niebawem jednak do jej domu wraca Karolina i oświadcza swojej mamie, że będzie babcią, a ojciec dziecka nie jest znany... Czy jej to przeszkadza? Początkowy szok szybko przechodzi, wszak ona sama bardzo młodo zaszła w ciążę. Wykazuje duże zrozumienie dla córki i oferuje swoją pomoc. 
Wydawać by się mogło, że wszystko wychodzi na prostą - miłość kwitnie, Baśka przechodzi swoją "drugą młodość", odłożyła na bok swoją niską samoocenę i wątpliwości, kocha i z pewnością jest kochana. Wszak "we dwójkę raźniej". 

Niestety, "życie nie jest komedią romantyczną, a my nie jesteśmy aktorami". Nadchodzą ciężkie chwile w związku Marcina i Basi. Gdy on wyjeżdża na wyspy do jej życia wkrada się przeszłość i plądruje ją do cna. Zagubiona zostaje sama i mimo swoich słabości musi być silną kobietą - taką, jak kiedyś. Tylko czy dobrze postępuje? Ukrywa wszystko przed ukochanym i robi coś, co sprawi, że jego serce pęknie na milion kawałków...

Lukrowatości w powieściach mówię stanowcze NIE. Skończyły się nastoletnie czasy, gdy zaczytywałam się w powieściach o młodych ludziach, którzy zakochiwali się od pierwszego wejrzenia, nie mieli żadnych trosk i zawsze na końcu do siebie wracali. "Baśnik" to powieść o miłości dojrzałej, prawdziwej i o problemach, które faktycznie problemami są, o wątpliwościach, które mogą dopaść każdego i o przeszłości, która upomina się o swoje. Realizm zdarzeń i postaci sprawia, że książkę czyta się lekko i przyjemnie, a bohaterom szczerze kibicuje. Z Basią i Marcinem bardzo szybko się zaprzyjaźniłam. Rozumiałam ich troski, a w myślach nawet podpowiadałam co mają zrobić w chwilach zwątpienia, gdy w sumie nie wiadomo, co robić.

Powieść porusza temat różnicy wieku w związku. Osobiście nie wyobrażam sobie mieć młodszego od siebie mężczyzny - mniej doświadczonego, bujającego w obłokach i szukającego tylko zabawy. W tej kwestii jestem podobna do Basi. Co innego starszy facet, który już się wyszalał, a teraz pragnie ciepła domowego ogniska. Po lekturze naszły mnie wątpliwości co do mojej teorii. Przecież miłość nie zagląda w metrykę urodzenia. Najważniejsze jest to, że ludzie do siebie pasują i dobrze się ze sobą czują, prawda? 

Jestem pod wrażeniem dobrze zbudowanych postaci, które wykreowała Beata Majewska. Zazwyczaj czegoś mi brakuje jeśli chodzi o obraz bohaterów, a tutaj wszystko zostało zawarte. Można powiedzieć, że poznałam ich na wylot, nie mieli przede mną żadnych tajemnic ;) Dodam, że uroniłam pod koniec nie jedną łzę, a to jest najlepszą rekomendacją. 

Szukasz happy endu? Myślisz, że w "Baśniku" go znajdziesz? 

Jesteś piękna, mądra i wiele już w życiu osiągnęłaś, ale jesteś samotna? Nie przejmuj się! Być może mężczyzna Twojego życia jeszcze się nie urodził ;)

Na koniec mam dla Was przesłanie od autorki, a właściwie od pewnej postaci, którą wykreowała. Ja będę się tą zasadą kierowała i mam nadzieję, że chociaż część z Was też. 

"Żyj... Śmiej się, płacz, krzycz, kochaj, nienawidź, walcz, czuj i rób, co chcesz..."


Za możliwość przeczytania dziękuję Beacie Majewskiej i Wydawnictwu Książnica


Serdeczności, Magdalena

1 komentarz:

  1. a miałaś dać mi znac jak napiszesz recenzję :P
    i co?
    i musiałam sama pamiętać! :D :D liczę na rewanż i odwiedziny u siebie :D
    a twoja opinia tylko utwierdziła mnie w postanowieniu żeby sięgnąć po te pozycję, bo zapowiada się ciekawie - nie jest to raczej popularna tematyka i jestem bardzo ciekawa jak autorka przedstawiła temat.
    wofidea.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń