Witam!
Jak
obiecałam tak oto jestem z recenzją kolejnej części "5 sekund do IO.
Rebeliantka" od Małgorzaty Wardy. Jak wiecie po przeczytaniu poprzedniego
wpisu, byłam zauroczona pierwszą częścią. Czy z tą było podobnie? Czy przygody
Miki znowu wciągnęły mnie bezpowrotnie?
Mika
straciła swojego avatara w "Bitwie o IO", ale nie wyszło jej to na
złe. W końcu poznała osobiście Janka, w którym była zauroczona. Wielka
korporacja zaproponowała jej kontrakt, aby została Opiekunką w kolejnej grze,
dzięki któremu mogłaby zarabiać tyle, że może ustatkować się do końca życia.
Jednak warunki, które stawiają przyprawiają o dreszcze.
Dziewczyna
namieszała i teraz ponosi konsekwencje swoich kłamstw. Ludzie, którzy jej ufają
nie wiedzą, że pracuje dla policji. Mika nie wie czy to co robi jest słuszne,
próbuje podejmować racjonalne decyzje, które niestety przynoszą odwrotne skutki
niż zakładała. Czy gdyby zrobiła inaczej byłoby lepiej? Dziewczyna chce być
lojalna i pomóc zarówno policji jak i swojemu ukochanemu, ale jak się okazuje
nie można mieć wszystkiego. Cały świat Miki lega w gruzach - siostra znalazła
nową rodzinę, policja oczekuje od niej niemożliwego, ukochany dowiedział się
prawdy i odszedł. Czy uda się to wszystko naprawić nim będzie za późno?
W tej
części skupiamy się bardziej na realnym świecie niż tym wirtualnym. Mimo, że
Mika zostaje Opiekunem gry, nie jest jej zbyt wiele w książce. Tym razem akcja
jest nastawiona na problemy, które powstały w życiu dziewczyny przez współpracę
z policją i granie w "Bitwę o IO". Wielu z Was może być zawiedzionym
tym faktem, ale myślę, że autorka dobrze postąpiła. Bardzo chciałam żeby ta
część skupiła się bardziej na przyziemnych sprawach, ponieważ po przeczytaniu
pierwszego tomu w głowie powstało mi wiele pytań, na które znalazłam tutaj
odpowiedź.
Pomimo że
grania w grę mamy tutaj niewiele to nie brakuje tutaj akcji, która w
przeciwieństwie do pierwszej części zaczyna się bardzo szybko rozwijać. Kilka
razy odkładałam książkę, by po chwili do niej wrócić i to nie dlatego, że była
kiepska, tylko nie potrafiłam przeboleć niektórych wydarzeń, po prostu łamało
mi się serce na samą myśl, że coś poszło nie tak. To jednak potwierdza jak
bardzo wciągnęłam się w całą historię. Dostajemy tu wiele nowych informacji,
które rozjaśniają nam bardziej sytuację z poprzedniego tomu, ale także lekko
mieszają w głowie. Próbujemy rozwikłać zagadkę, kto za tym wszystkim stoi, ale
nie jest to takie proste, gdyż lista podejrzanych jest tak długa, że po chwili
stwierdzamy: "To mógłby być każdy" ;)
Zakończenie
totalnie mnie zaskoczyło, bo sądziłam, że historia dobiegnie końca, a tu się
okazuje, że to jeszcze nie koniec. Lecz nie sam fakt, że prawdopodobnie będzie
kontynuacja był zaskoczeniem, ale końcowe wydarzenie. Gdzieś podświadomie
podejrzewałam, że tak się to może skończyć, lecz nie wpadłam na to kto mógł to
wszystko zaaranżować. Mam wielką nadzieję, że nie będę musiała długo czekać na
trzecią część, bo chyba umrę z ciekawości lub mój mózg wybuchnie z nadmiaru
spekulacji na temat dalszych losów bohaterów.
Podsumowując!
Kontynuacja serii "5 sekund do IO" jest doskonale dopracowana i na
pewno nie raz zaskoczy czytelnika. Polecam ją osobom, którym chociaż trochę
spodobała się poprzednia część i także tym co nie wiedzą co myśleć na temat tej
serii. Mam wielką nadzieję, że jak już przeczytacie "Rebeliantkę" to
pokochacie historię Miki tak bardzo jak ja ;) A Ci którzy uwielbiają tę pozycję
od początku to jest Wasz must have! :P
Za
możliwość przeczytania dziękujemy wydawnictwu Media Rodzina.
Pozdrawiam,
Judyta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz