niedziela, 11 lutego 2018

"5 sekund do IO. Rebeliantka" Małgorzata Warda


Witam!

Jak obiecałam tak oto jestem z recenzją kolejnej części "5 sekund do IO. Rebeliantka" od Małgorzaty Wardy. Jak wiecie po przeczytaniu poprzedniego wpisu, byłam zauroczona pierwszą częścią. Czy z tą było podobnie? Czy przygody Miki znowu wciągnęły mnie bezpowrotnie? 


Mika straciła swojego avatara w "Bitwie o IO", ale nie wyszło jej to na złe. W końcu poznała osobiście Janka, w którym była zauroczona. Wielka korporacja zaproponowała jej kontrakt, aby została Opiekunką w kolejnej grze, dzięki któremu mogłaby zarabiać tyle, że może ustatkować się do końca życia. Jednak warunki, które stawiają przyprawiają o dreszcze.
Dziewczyna namieszała i teraz ponosi konsekwencje swoich kłamstw. Ludzie, którzy jej ufają nie wiedzą, że pracuje dla policji. Mika nie wie czy to co robi jest słuszne, próbuje podejmować racjonalne decyzje, które niestety przynoszą odwrotne skutki niż zakładała. Czy gdyby zrobiła inaczej byłoby lepiej? Dziewczyna chce być lojalna i pomóc zarówno policji jak i swojemu ukochanemu, ale jak się okazuje nie można mieć wszystkiego. Cały świat Miki lega w gruzach - siostra znalazła nową rodzinę, policja oczekuje od niej niemożliwego, ukochany dowiedział się prawdy i odszedł. Czy uda się to wszystko naprawić nim będzie za późno?
W tej części skupiamy się bardziej na realnym świecie niż tym wirtualnym. Mimo, że Mika zostaje Opiekunem gry, nie jest jej zbyt wiele w książce. Tym razem akcja jest nastawiona na problemy, które powstały w życiu dziewczyny przez współpracę z policją i granie w "Bitwę o IO". Wielu z Was może być zawiedzionym tym faktem, ale myślę, że autorka dobrze postąpiła. Bardzo chciałam żeby ta część skupiła się bardziej na przyziemnych sprawach, ponieważ po przeczytaniu pierwszego tomu w głowie powstało mi wiele pytań, na które znalazłam tutaj odpowiedź.
Pomimo że grania w grę mamy tutaj niewiele to nie brakuje tutaj akcji, która w przeciwieństwie do pierwszej części zaczyna się bardzo szybko rozwijać. Kilka razy odkładałam książkę, by po chwili do niej wrócić i to nie dlatego, że była kiepska, tylko nie potrafiłam przeboleć niektórych wydarzeń, po prostu łamało mi się serce na samą myśl, że coś poszło nie tak. To jednak potwierdza jak bardzo wciągnęłam się w całą historię. Dostajemy tu wiele nowych informacji, które rozjaśniają nam bardziej sytuację z poprzedniego tomu, ale także lekko mieszają w głowie. Próbujemy rozwikłać zagadkę, kto za tym wszystkim stoi, ale nie jest to takie proste, gdyż lista podejrzanych jest tak długa, że po chwili stwierdzamy: "To mógłby być każdy" ;)
Zakończenie totalnie mnie zaskoczyło, bo sądziłam, że historia dobiegnie końca, a tu się okazuje, że to jeszcze nie koniec. Lecz nie sam fakt, że prawdopodobnie będzie kontynuacja był zaskoczeniem, ale końcowe wydarzenie. Gdzieś podświadomie podejrzewałam, że tak się to może skończyć, lecz nie wpadłam na to kto mógł to wszystko zaaranżować. Mam wielką nadzieję, że nie będę musiała długo czekać na trzecią część, bo chyba umrę z ciekawości lub mój mózg wybuchnie z nadmiaru spekulacji na temat dalszych losów bohaterów.
Podsumowując! Kontynuacja serii "5 sekund do IO" jest doskonale dopracowana i na pewno nie raz zaskoczy czytelnika. Polecam ją osobom, którym chociaż trochę spodobała się poprzednia część i także tym co nie wiedzą co myśleć na temat tej serii. Mam wielką nadzieję, że jak już przeczytacie "Rebeliantkę" to pokochacie historię Miki tak bardzo jak ja ;) A Ci którzy uwielbiają tę pozycję od początku to jest Wasz must have! :P

Za możliwość przeczytania dziękujemy wydawnictwu Media Rodzina.

Pozdrawiam, Judyta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz