środa, 14 marca 2018

„Osobliwym domu Pani Peregrine” Ransom Riggs


Witam!

Obejrzawszy film już wiedziałam, że muszę przeczytać książkę, bo jeśli ekranizacja mi się spodobała to wersja pisana musi być z pewnością lepsza. A mowa tutaj o „Osobliwym domu Pani Peregrine” Ransom'a Riggs'a. Czy i tym razem książka okazała się być lepsza od filmu?




Chyba większość z was wie, o czym mniej więcej jest ta historia, ale dla tych co pierwszy raz o niej słyszą… Książka opowiada historię pewnego chłopca imieniem Jacob, którego jedynym prawdziwym przyjacielem jest jego dziadek Portman. Opowiada on wnukowi niesamowite ale także nieprawdopodobne historie z swojego życia, w które młody chłopak wierzy. Z czasem gdy staje się starszy, zaczyna powątpiewać w prawdziwość tych opowieści. Dopiero gdy staje się świadkiem śmierci dziadka i widzi w jego otoczeniu przerażające potwory, postanawia poznać jego sekrety. Czy opowieści z dzieciństwa okażą się być prawdziwe? Kim tak naprawdę jest Jacob?



"Kiedyś marzyłem o ucieczce przed zwykłym życiem, ale tak naprawdę moje życie nigdy nie było zwyczajne. Po prostu nie zauważałem jego niezwykłości."

Zaczynając czytać pierwsze co zrobiłam, to przekartkowałam całą książkę. Po co? Zafascynowały mnie fotografie, które można tam znaleźć. Zastanawiałam się jak bardzo będą one związane z całą historią. Niby widziałam powiązania z filmem, ale próbowałam o nim nie myśleć, aby czerpać jak największą przyjemność z lektury (tak, potrafię wymazać z pamięci film na czas lektury, nie pytajcie jak, bo nie wiem). Muszę powiedzieć, że jestem zachwycona. Fotografie idealnie uzupełniają klimat całej powieści, dzięki nim łatwo zobrazować sobie opis, który je poprzedza. Wzbudzają niepokój, który udziela się czytelnikowi gdy patrzy na śmiertelnie poważne twarze, które sprawiają wrażenie jakby przenikały jego duszę.  Mogłabym gadać o samych zdjęciach bardzo długo, ale nie tylko to zasługuje na uwagę.

Fabuła jest niezwykle wciągająca i ciekawa, przenosi nas w interesujący świat w którym żyją Osobliwi. Podoba mi się pomysł pętli czasu, który sprawia, że od pół stulecia przeżywa się ciągle jeden dzień oraz pokazanie jego konsekwencji. Kto z nas by nie chciał, żeby jakaś ważna dla nas chwila trwała wiecznie? Myślę, że wielu by chciało móc na dłużej zatrzymać jakiś moment w życiu. Ransom Riggs opisuje doskonale minusy tego wszystkiego: widzieć ciągle te same twarze, monotonność, przestać się rozwijać fizycznie co w konsekwencji sprawia, że jesteście starszą osobą uwięzioną w ciele i umyśle dziecka. Podoba mi się, że autor postanowił pokazać mroczną stronę tego wszystkiego, a nie jak wielu ukazać tylko pozytywne aspekty jakiegoś zjawiska.

Oczywiście znajdziemy tutaj wątek romantyczny, walkę z potworami , jak i postacie z nadprzyrodzonymi mocami. Niby nic nowego, ale tutaj jest to wspaniale opisane i wkomponowane w całość, że mimo oklepanych motywów, jest to jednak jakiś powiew świeżości, bo sama fabuła w moim odczuciu jest oryginalna. Autor dał popis swojej wyobraźni i mam wielką nadzieję, że w kolejnych tomach będzie coraz lepiej, bo w najbliższym czasie mam nadzieję zagłębić się w dalsze losy bohaterów.

„Osobliwy dom Pani Peregrine” czyta się szybko i przyjemnie. Gdybym miała określić jego gatunek to nie przypasowałabym go do żadnego konkretnego. Określano tę pozycję jako thriller młodzieżowy, ale dla mnie jest to książka fantastyczno-przygodowa z elementami horroru i akcji, gdzie znajdzie się wątki kryminalne jak i wiele humoru. Wielka mieszanka wybuchowa, która przyciąga do siebie nie tylko młodszych czytelników. Ja polecam z całego serca, bo jest to wspaniała historia, która z pewnością umili nie jednemu z Was wolny wieczór.

Za możliwość przeczytania dziękujemy wydawnictwu Media Rodzina.


Pozdrawiam, Judyta

5 komentarzy:

  1. Peregrine. Cały czas zjadasz 'e', dodatkowo są to Osobliwcy a nie osobliwy :P wiem, czepiam się trochę. No i Ransom'a Riggs'a żeby trzymało się zdanie kupy- pierwszy akapit.

    Ja czytałam trylogię o Osobliwcach przed filmem i z żalem muszę przyznać że szału nie było. Kompletnie nie spodobał mi się zabieg ze zmianą umiejętności głównych bohaterów... film na nie. Książki uwielbiam.

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. W sumie racja zjadłam "E" ale już poprawiłam, musiałam być bardzo głodna :D Tam pisze "Osobliwi" i to także jest poprawana nazwa ich grupy, a Osobliwcy dla mnie brzmi zbyt twardo ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. W pierwszej kolejności zawsze czytam książkę, a potem ewentualnie film. Co do tej lektury, z recenzji wynika, że wciągająca, oryginalna, ale ja spasuję. Po pierwsze nie kończy się na pierwszym tomie, po drugie poczekam na takie które mnie zachwycą.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie oglądałam filmu, zaczęłam od czytania książek. Mega mnie wciągnęły, była to historia całkowicie inna od wszystkich, które czytałam i w tym myślę, że był cały urok. Mam nadzieję, że będzie kolejna część...:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książkę mam wciąż przed sobą. Określenie gatunku książki często jest kłopotliwe dlatego doskonale Cię rozumiem. Przemieniają się wzajemnie, ich cechy ze sobą są powiązane. Podobnie jak w filmografii - nie ma tylko komedii, nie ma tylko romansu. Zawsze pojawia się jeszcze coś, a czasem nawet ta litania jest przeogromnie długa.

    OdpowiedzUsuń