Wybierając temat do ustnej matury z języka polskiego w oko wpadł mi na liście "Destrukcyjny wpływ wojny na psychikę dziecka". Pomyślałam, że to będzie w końcu coś ciekawego, coś ważnego i na tyle głębokiego, że będę mogła się wykazać ciekawostkami i trafnymi spostrzeżeniami. Do moich rąk trafiły pierwsze lektury takie jak "Dziewczynka w czerwonym płaszczyku" Romy Ligockiej, czy "Byłem asystentem doktora Mengele". Wywarły na mnie ogromne wrażenie, wzruszyły i rozbudziły chęć sięgnięcia po więcej.
W pewnym momencie w moje ręce trafiła "Dziewczyna z Krakowa" ze smutną okładką, zadumana i zapatrzona w jeden punkt. Jednak nie była to jej wada. Mimo to, długo nie miałam odwagi po nią sięgnąć, naszły mnie wątpliwości, czy trafi w mój gust - wszak to nie jest powieść o wojnie widzianej oczami dziecka. W moim odczuciu miała to być powieść o miłości w trudnych czasach. A jak było naprawdę?
Rita Feuerstahl to młoda żydówka, która musiała przerwać studia prawnicze. Jest niezwykle piękna, oczytana i inteligentna, ale również nieszczęśliwa. Jest żoną żydowskiego lekarza oraz matką kilkuletniego chłopca. Niestety wojna rozdziela ją z rodziną i Rita musi rozpocząć prawdziwą walkę o przetrwanie.
Rita jest zmuszona do zmiany tożsamości. Musi nauczyć się kłamać i oszukiwać ludzi, co przychodzi jej z trudem. Wie jednak, że to pozwoli jej przetrwać i żyć. Rozkochuje w sobie mężczyzn, z których ma pożytek. Można ją nazwać interesowną i potocznie mówiąc "pasożytem", ale czy to dobre określenie względem osoby, która walczy o każdy kolejny dzień? Podczas wojny ludzie zmieniali się wszak nie do poznania, ten czas odciskał na nich piętno.
Na horyzoncie jednak pojawia się iskierka nadziei, która bardzo pomaga Ricie w walce. Jest to pewna szpiegowska tajemnica, która trafia w jej ręce przypadkowo. Jej ujawnienie może zmienić oblicze świata. Daje ona również naszej bohaterce poczucie pewności siebie i daje wolę walki o lepsze jutro. Czego dotyczy ten sekret?
Akcja powieści toczy się w wielu miejscach Europy. Mimo sporej ilości politycznych zagrywek i strategii wojennej czyta się ją lekko i z zapałem. Tajemniczość wciąga czytelnika w wir, z którego ciężko wyjść. Autor stawia śmiałe tezy, pokuszę się nawet o stwierdzenie, że książka zakrawa o kontrowersje. Oczywiście są też intymne sceny, które nie dominują treści. Są subtelne i rzekłabym nawet, że ze smakiem. "Dziewczyna z Krakowa" pozwala nam spojrzeć na wojnę z innej perspektywy, poszerzy horyzonty niejednego czytelnika. Dwutorowa narracja sprawia, że owe dzieło literackie czyta się z zaangażowaniem, co jest z pewnością zasługą możliwości spojrzenia na wydarzenia dwoma parami oczu - Rity i Tomasza vel Gil Romero, niezwykle ciepłego gentelmana, który naszą bohaterkę ujął z pewnością swoją siłą i odwagą. Powieść uważam za bardzo udany debiut. Polecam ją fanom historii, tajemnic i miłości.
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu EditioRed
Serdeczności, Magdalena
Od "zawsze" lubię powieści historyczne, królują na pierwszym miejscu. Nie pamiętam dokładnie momentu mojej miłości do tego gatunku literatury, ale trwa do dziś. W tych powieściach fascynuje mnie miniony świat, koloryt epoki równie piękny i szpetny jak dzisiaj, czasy, które bezpowrotnie minęły, a mają wiele wspólnego z naszą teraźniejszością. Ludzie tak samo kochają, nienawidzą, zdradzają, są szlachetni zuchwali, pewni swego. A wojna wyzwala w ludziach skrajne emocje i czyny. To "brudny" czas i ja sama nie wiem jakbym się zachowała. Przypomniała mi się książka pani Teresy Revay "Biała wilczyca" historia dziewczyny rozgrywająca się na tle zdarzeń I połowy XX wieku - rewolucja rosyjska i druga wojna światowa. Ona również mimo wierności swoim ideałom, dumy poświęciła swoje szczęście, różni ją od Rita to, że zrobiła to dla swoich najbliższych nie dla siebie.
OdpowiedzUsuńDziewczyna z Krakowa jest na mojej liście. Czytając odbędę podróż w świat historii, miłości, zdrady, trudnych wyborów i wojny.
Nie lubię książek historycznych... Ale podobnie jak Ty chętnie czytam o czymś z wątkiem II wojny światowej.
OdpowiedzUsuń